Blanka Lipińska wyszła z kościoła po słowach księdza: "Mówię: no nie wytrzymam". Teraz chce dokonać apostazji
Blanka Lipińska w przeszłości pracowała w federacji KSW, a także jako menadżerka nocnych klubów w Trójmieście. Przed kilkoma laty wydała debiutancką powieść, 365 dni. Książkę zekranizowano, co przyniosło Polce międzynarodową popularność.
31.01.2023 | aktual.: 01.02.2023 13:19
Ostatnimi czasy los raczej jej nie sprzyja. W grudniu, tuż przed Bożym Narodzeniem, poinformowała o tym, że spłonął jej dom w lesie. Blanka wiązała z tym miejscem przyszłość, o czym opowiedziała Jastrząb Post (więcej tutaj).
Wiele zmartwionych wiadomości od was dostaję. Kochani, żyję. Chciałabym powiedzieć, że mam się dobrze, niestety – nie mam się dobrze, bo przedwczoraj w nocy spalił się mój dom w lesie. Ten, który niedawno kupiłam i ten, z którego tak bardzo się cieszyłam. Jest to dla mnie trudny czas przedświąteczny. Nie chcę tutaj udawać, uśmiechać się, jestem słaba w udawaniu. Nie umiem tego robić i nie chcę. Teraz jest czas na to, żebym poradziła sobie ze stratą, a potem przyjdzie czas na odbudowywanie tego domu. Wesołych świąt – przekazała fanom.
37-latka powoli wraca do siebie. W tym tygodniu udzieliła wywiadu portalowi Pomponik. Nie zabrakło w nim wątku... Kościoła katolickiego.
Blanka Lipińska o Kościele katolickim. Chce dokonać apostazji
Pisarka zaczęła od tego, że nie ma żadnego kontaktu z tą instytucją.
Żaden. W ogóle mi to nie robi. Jest to dla mnie temat, o którym nie myślę. Wydaje mi się, że częściej myślę o tym, jak lecą bociany do Afryki, to, gdzie one się zatrzymują – powiedziała.
Gdy reporter przytoczył jej słowa duchownego, który twierdzi, że osoby takie jak ona, powinny dokonać apostazji, Blanka wybuchła śmiechem. Zasugerowała, że na przeszkodzie w jej "wypisaniu się" z Kościoła stoją tylko skomplikowane procedury:
Jeżeli to będzie proste, na zasadzie idziesz i podpisujesz coś i "out". To jak najbardziej tak. To pewnie, że pójdę.
Autorka powieści wierzy w siebie i w to, że człowiek ma energię:
Ja wierzę w siebie, ja wierzę w to, że człowiek ma energię, co zresztą jest udowodnione naukowo, iż nasze serce wysyła falę radiową, którą odbiera drugie serce.
Następnie zdradziła, że ostatnim razem, gdy była w kościele, wysłuchała nacechowanego politycznie kazania. To skłoniło ją do wyjścia na zewnątrz:
Ja jestem bardzo pragmatyczna. Do kościoła poszłam, bo ktoś brał ślub i kazanie na ślubie, zaczęło się od słowa: "w naszym kraju gospodarka...". Ja mówię, no nie wytrzymam i wyszłam.
A jaki jest wasze zdanie o działalności Kościoła katolickiego?
