Anna Kalczyńska zaliczyła niezręczną wpadkę. Wszystko w obecności synka. 13‑latek zmiótł ją ripostą
Anna Kalczyńska to jedna z gospodyń programu Dzień Dobry TVN. W formacie występuje już od kilku lat i w tym czasie zgromadziła wokół siebie grono wiernych fanów. Interesują się oni tylko tym, co dzieje się w jej życiu zawodowym, ale i prywatnym.
23.01.2022 | aktual.: 24.01.2022 00:30
Prezenterka jest szczęśliwą żoną Macieja Maciejowskiego, z którym wychowuje troje ich wspólnych dzieci: syna Jasia oraz dwie córki: Hanię i Krysię. Mimo że Anna ma na swoich barkach mnóstwo obowiązków, świetnie realizuje się w tej roli.
Ostatnio Kalczyńska nie miała najlepszego czasu w swoim życiu. W grudniu poinformowała, że dwie z jej pociech trafiły do szpitala, w którym spędzą kilka tygodni. O wszystkim opowiedziała w rozmowie z Faktem.
Dzieciaki są z powodu wad postawy w centrum rehabilitacyjnym przez kilka tygodni. To nic groźnego, ale z drugiej strony jest to niezbędne dla nich. Czują się bardzo dobrze, ale ze względu na pandemię nie można ich odwiedzać – wyjaśnia Anna w rozmowie z Faktem.
Na szczęście mają to już za sobą i teraz w ich domu ponownie słychać radosne śmiechy całej trójki.
Anna Kalczyńska zaliczyła niefortunną wpadkę
Dziennikarka na bieżąco analizuje postępy dzieci w szkole. Z uwagą obserwuje platformę, na której otrzymuje powiadomienia o nowych ocenach oraz uwagach. W niedzielne popołudnie zauważyła, że jej syn ma już wystawioną ocenę z zachowania. Niezwłocznie go o tym poinformowała, jednak już na wstępie zaliczyła niefortunną wpadkę.
Janek, masz piątkę z zachowania. Właśnie dostałam informację z Pegas... tfu! Z Librusa.
W ostatnim czasie w mediach zrobiło się głośno o tym, że grupa badaczy z Uniwersytetu w Toronto wykazała, iż w Polsce kilka osób było inwigilowanych oprogramowaniem Pegasus, którym w prosty sposób infekowano telefony komórkowe. Dzięki takim działaniom pozyskiwano wszystkie informacje na ich temat. Jak widać, sprawa ta nie daje spokoju gospodyni Dzień Dobry TVN.
Błyskotliwy syn dziennikarki natychmiast jej odpowiedział. Od razu widać, że zapoznał się z informacjami na temat działania tego oprogramowania.
No wiem, ale bardzo się nie pomyliłaś, bo w sumie ten Librus działa jak Pegasus!
Kalczyńska opatrzyła wpis zdjęciem, na którym rozbawiona zerka na chłopca. Trzeba przyznać, że celnie zripostował matkę.
