Stylowi Ania i Robert Lewandowscy spacerują za ręce po Warszawie. Wcześniej odwiedzieli studio „DDTVN”

Anna i Robert Lewandowscy to jedna z najgorętszych par polskiego show-biznesu. Zakochani poznali się w czasach studiów. Oboje kształcili się na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Od 2007 roku tworzą szczęśliwą parę. Piłkarz po czterech latach zdecydował się oświadczyć swojej ukochanej, podczas wakacji na Malediwach. Gwiazda długo się nie zastanawiała i niemal od razu wsunęła pierścionek na serdeczny palec.

Na sformalizowanie związku czekali jeszcze dwa lata. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Uroczystość odbyła się w podwarszawskim Serocku. Cztery lata później zakochani powitali na świecie córkę, której nadali imię Klara. W 2020 roku ich rodzina ponownie się powiększyła. Anna urodziła drugą dziewczynkę - Laurę. Jak się niedawno okazało, trenerka wpaja pociechom od małego, co jest zdrowe, a co nie. Więcej o tym przeczytacie tutaj.

Lewandowscy umiejętnie dzielą się opieką nad córeczkami. Oboje mają wymagającą pracę, dlatego jest to nie lada wyczyn. W kryzysowych sytuacjach pomaga im mama Ani. Tak też było i tym razem, kiedy trenerka musiała wylecieć do pracy do Turcji.

Po powrocie do kraju, na gwiazdę czekały kolejne zobowiązania. W niedzielny poranek wraz ze swoim ukochanym odwiedzili studio programu Dzień Dobry TVN, w którym opowiedzieli o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Jak wiadomo, oboje są bardzo mocno zaangażowani w sytuację. Robert zerwał nawet kontrakt z gigantem, kiedy dowiedział się, że ten ma wspierać technologicznie rosyjską armię.

Trzymający się za ręce Lewandowscy, przykuli uwagę fotoreporterów, którzy zrobili im zdjęcia przed studiem. Anna postawiła na elegancję. Do zielonej bluzki dobrała brązowy garnitur. Tego dnia postawiła na czarne szpilki. Robert z kolei zdecydował się na czarno-białą bomberkę i beżowe spodnie. Dopełnieniem były białe buty i koszulka w tym samym kolorze. Oboje mieli przyczepione wstążki w barwach ukraińskiej flagi.

Zdjęcia paparazzi znajdziecie w naszej galerii.