Andrzej Piaseczny nie zgadza się z treścią przykazania ze swojej ulubionej książki. "Bo nasze życie jest nasze"

Andrzej Piaseczny to jeden z najpopularniejszych wokalistów. Jego życie prywatne budzi ostatnio bardzo duże zainteresowanie fanów. On sam jeszcze bardzie je rozbudził, gdy wyznał, że jest gejem. Zrobił to w wywiadzie dla Radia ZET, w którym opowiadał o piosence pt. Miłość. Artysta zaczął od tego, że nie wolno nikogo wykluczać ze względu na jego preferencje:

Andrzej Piaseczny

Robert Sienkiewicz

12 stycznia 2022, 13:20

Piosenka „Miłość” jest odważnym utworem. Chociaż co to za odwaga. Na świecie to są normalne rzeczy, w Polsce jeszcze nie do końca. W tej piosence mówię o tym, że każdy rodzaj miłości jest bardzo ważny i dobry. Nie wolno nikogo wykluczać. Najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha. Niech wszyscy się kochają, jeśli tylko chcą.

Piasek zdobył się następnie na przełomowe słowa. Powiedział, że wspomniana piosenka, w której śpiewa „o nim”, jest o jego życiu. Jak wytłumaczył:

Piszę o jakichś swoich sprawach. To jest bardzo proste. Bardzo długi czas myślałem o tym, że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, żeby wzbudzić w innych ludziach sympatię. Żeby dawać przykład tolerancji i akceptacji do człowieka. Nie do geja, tylko do człowieka. Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, aby się określać, jeśli masz inne preferencje. Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem.

Środowiska mniejszości przyjęły deklarację z zadowoleniem. Andrzej już wcześniej prezentował się jako osoba tolerancyjna i wiele razy demonstrował lewicowo-liberalne poglądy.

Andrzej Piaseczny nie zgadza się z przykazaniem. Z którym?

Andrzej Piaseczny, choć jest bardzo postępową osobą, to nie porzucił wiary w Boga i dalej jest chrześcijaninem.

W czasach, w których wszyscy chcemy wymachiwać różnymi flagami i pokazywać, że jesteśmy z czegoś dumni, organizując uliczne parady, to ja ogłaszam wszem i wobec, że jestem dumny z tego, że wierzę w Boga – powiedział w jednym z wywiadów.

Jakiś czas później doprecyzował, że tolerancja i homoseksualizm nie wykluczają miłości do Boga.

Można być bardzo wierzącym gejem i kochać Boga. Nie należy mylić hierarchii kościelnej z Kościołem. Kościół tworzymy my. Każdy jest owocem miłości, więc owocem Boga. Jeśli ktoś chce mi wetknąć w usta tego rodzaju słowa, to mam czelność powiedzieć, że jest oszczercą. Nie ma żadnego wykluczenia – wytłumaczył.

Jeszcze innym razem przyznał, że od czasu do czasu chodzi na nabożeństwa:

Rzadko, ale chodzę, tak. Natomiast z Bogiem rozmawiam znacznie częściej, niż chodzę do kościoła. Nie tylko z powodu klimatu w Polsce. To też nie jest tak, że jakby ktoś mnie zobaczył w kościele, to chciałby mnie wyprowadzić za ucho. Bardzo jest wielu ludzi heteronormatywnych, którzy naprawdę rozumieją sprawy, nie wykluczają i naprawdę lubią ludzi. Więc błagam, nie stosujmy takiej kalki, takiego łatwego, sztampowego określania, że wszyscy, którzy wierzą w Boga, są przeciw LGBT.

Dlatego też – przynajmniej pozornie – jego fanami mogło wstrząsnąć jego wyznanie. Andrzej wyznał na Instagramie, że nie nie zgadza się z jednym z przykazań. Z jakim? Chodzi o 13. przykazanie przedstawione przez tytułowego bohatera w książce pt. Gujcio Stevena Rowleya. Niestety, muzyk nie wyjaśnił, o co chodzi w odrzucanej przez niego formule. Zaznaczył za to, że:

Tak, wiem. O rodzinie mówi się ostatnio tak wiele i krzykliwie, że na samo brzmienie tego słowa można by dostać dreszczy. Zapewniam, że jeśli takich dostaniecie, będą przyjemne, wzruszające i czułe. Bo nasze życie jest NASZE. Poza tym jest na tyle krótkie, żeby nie marnować w nim ani chwili.

Piosenkarz polecił wspomnianą książkę w obszernym wpisie. Jak się okazuje, jej bohater jest gejem, który obejmuje opiekę nad bratankami, co wywraca jego życie do góry nogami. Z pełną opinią Piaska na temat książki zapoznacie się w poniższym poście.

Lubicie twórczość Andrzeja Piasecznego?