Norweska biegaczka narciarska Therese Johaug przyłapana na dopingu! Mamy komentarz sportsmenki!
Nie cichną echa czwartkowych rewelacji, kiedy to sama mistrzyni olimpijska i zdobywczyni kryształowej kuli Therese Johaung dla najlepszej biegaczki narciarskiej ostatniego sezonu przyszła na konferencję prasową cała we łzach. Jak sama przyznała wynik jej wcześniejszego badania dał wynik pozytywny na obecność środków dopingowych w jej organizmie!
Lekarze wykryli steryd anaboliczny klostebol, powszechnie stosowany w latach 70 i 80 poprzedniego wieku przez sportowców z NRD, który poprawiał wydolność. Odpowiedzialność za całą sytuację wziął na siebie lekarz norweskiej kadry narciarskiej Fredrik Bendiksen. Specjalista tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy ze składu leku jaki przepisał zawodniczce na owrzodzenia jamy ustnej, w wyniku słonecznych oparzeń, jakich ponoć nabawiła się podczas niedawnego zgrupowania we Włoszech.
Sama Theresa skomentowała zajście mówiąc:
Lekarz Johaung podał się do dymisji, co jednak nie przekonało Maarit Valtonen, która zajmuje się fińską reprezentacją. Nie wierzy, że środek znajdujący się w maści przepisanej narciarce mógłby zostać wykryty w jej krwi czy moczy, gdyż wargi mają małą powierzchnię więc ilości zawarte w preparacie były by nikłe do wykrycia:
Po konferencji jedna z konkurentek Johaung, fińska narciarka Aino-Kaisa Saarinen opublikowała w sieci zdjęcie maści, o której mówiono podczas spotkania z dziennikarzami i zdradziła, że nie było jej na półkach, więc musiała poprosić o nią farmaceutę. Na opakowaniu leku widnieje czerwony znak ostrzegawczy z napisem doping.
Do zajścia postanowiła odnieść się w ironiczny sposób Justyna Kowalczyk i pod fotografią specyfiku napisała: