Sebastian Fabijański ogłasza, że to koniec. "To nie zabawa dla mnie". Wydał oficjalne oświadczenie
Sebastian Fabijański na małym ekranie zadebiutował w 2009 roku, gdy wcielił się w epizodyczną rolę Majkela w telenoweli Plebania. Od tego momentu jego kariera aktorska nabrała rozpędu. Zagrał w wielu produkcjach, wśród których warto wspomnieć takie tytuły jak m.in. Kobiety mafii oraz Botoks.
Od 2020 roku Fabijański łączy karierę aktorską z muzyczną. Właśnie wtedy ukazał się jego album Prymityw. W tym samym roku Sebastian został ojcem. Wraz z blogerką Maffashion powitali na świecie synka, Bastiana (pisaliśmy o tym tutaj).
Sebastian Fabijański zamyka Instagrama. Jak to tłumaczy?
Fabijański w zeszłym roku za namową wydawcy założył konto na Instagramie. Okazuje się, że jego przygoda z mediami społecznościowymi dobiegła końca. Aktor swoją decyzję ogłosił w krótkim filmiku, gdzie wydał oficjalne oświadczenie:
Mój stosunek do mediów społecznościowych zawsze był dość zachowawczy, bałem się tego i słusznie, bo okazało się, że to nie jest zabawa dla mnie, intuicja była właściwa i trzeba było się jej słuchać. Dziękuję za obecność tutaj, dziękuję za liczne wiadomości, które do mnie docierały. Dzięki, że byliście.
Sebastian dodał, że nie kasuje swojego profilu. Wręcz przeciwnie, nadal będą się na nim pojawiać posty. Za ich publikacje będą odpowiadać inne osoby:
Ten profil będzie aktywny, tu będą ludzie, którzy się tym zajmują, którzy będą później dostarczać różne informacje do mnie, więc jestem tylko troszkę dalej.
Gwiazdor nie zamierza zrezygnować z kariery. W tym roku pojawią się kolejne filmy z jego udziałem, nie poddał się też w muzyce:
Nie zamierzam przestawać, ku, pewnie, niezadowoleniu rzeszy. Film nadal uprawiam, w tym roku wyjdą trzy produkcje ze mną.
Ta wiadomość zasmuciła fanów Sebastiana. W komentarzach podkreślają, że social media bez niego nie będą już takie same:
- Przykro mi, bo to już nie będzie to samo, ale rozumiem twoją decyzję. Szkoda, że to wszystko pewnie przez hejt i że takie osoby będą miały satysfakcje, że im się udało.
- Brawa za dystans, osobowość i zupełnie inne kont niż inne. Szkoda.
- Przykro mi. Do zobaczenia na szlaku.
Będziecie tęsknić za wpisami Fabijańskiego?
