Maja Ostaszewska o Basi Kurdej-Szatan i sytuacji ze strażą graniczną. "Wiem, że jest jej ciężko" [WIDEO]

W mojej ocenie wiadomo, że niesłusznie. Tak to jest i tak było zawsze, że osoby odważne, mówiące otwarcie o tym co czują, co myślą, nie są przez wszystkich lubiane, ale za to zyskują ogromny szacunek wśród tych, którzy również działają odważnie. Basia wtedy wypowiedziała się spontanicznie, ona zresztą przeprosiła za ostrość słów, których użyła, ale to było tak naturalne, mnie wtedy w ogóle bardzo wzruszyła, bo był to odruch matki, która zadziałała spontanicznie.

Ja też byłam przerażona tym filmem. Akurat niczego nie nagrałam, ale rozumiałam jej emocje. Basia jest osobą odważną, szczerą do bólu.

Wiem, że jest jej ciężko, parę razy się z nią spotkałam, pocieszałam ją. Ja też wiele kontraktów straciłam, ale na tym polega też życie. Ciągle są wybory i konsekwencje tych wyborów. Nie ma co tego rozpamiętywać. Jej postawa, jej odwaga, to, co za tym szło, jak ona tłumaczyła to wszystko sprawiły, że też ma szacunek wśród wielu ludzi i wiele sympatii. Pamiętam, jak miała spotkanie z widzami i ona o tym opowiedziała, wtedy ludzie nagrodzili ją ogromnymi brawami.

My potrzebujemy nawzajem utwierdzać siebie w tym, że warto zabierać głos w obronie słabszych, że warto mówić stop tam, gdzie dzieje się zło i że to jest paskudne, udawać, że wszystko jest ok i dla lukratywnych kontraktów udawać, że nie widzimy, że tuż obok nas jest przemoc, nienawistna narracja. To jest bardzo ważne, że w porządku jest mówić, gdzie jest światło, a gdzie jest mrok. Basia wie, że trzymam za nią kciuki, to świetna dziewczyna, dużo pracuje. No trudno. Tak to bywa i dotyczy to nas wszystkich.