Bułgaria na Eurowizji 2017: doszło do politycznej wpadki!
Jak powszechnie wiadomo, wokół tegorocznego Eurowizji 2017 było sporo politycznego zamieszania. Reprezentantka Rosji, Julia Samojłowa odczuła to szczególnie boleśnie, gdy władze Ukrainy nałożyły na nią trzyletni zakaz wjazdu do kraju za występ na Krymie. Sytuacja doprowadziła wreszcie do tego, że Rosja postanowiła wycofać się z tegorocznej edycji konkursu.
Mało brakowało, a podobny los spotkałby Bułgarię na Eurowizji 2017 - groziła im dyskwalifikacja, bo w mediach pojawiła się informacja o tym, że reprezentujący ich Kristian Kostov również występował na Krymie. W 2014 roku wokalista zaśpiewał tam z okazji Dnia Dziecka - miał wtedy 14 lat. Na jego szczęście, przepisy przez które Julia została zmuszona do zrezygnowania z konkursu, weszły w życie dopiero kilka miesięcy później - ukraińskie służby doszły więc do wniosku, że nie ma powodu, by zabronić bułgarskiemu reprezentantowi udziału w Eurowizji.
Kostov uznawany jest za jednego z faworytów do podium. Zakłady bukmacherskie informują, że od marca chłopak utrzymuje się w ścisłej czołówce notowań i obecnie ma największe szanse na wygraną. Pojawiają się również plotki, że Bułgar na Eurowizji 2017 może otrzymać głosy, które oryginalnie trafiłyby do Rosji, ze względu na jego pochodzenie - Kristian urodził się w Moskwie, tam również spędził większą część swojego życia.