Z przodu skromnie, za to z tyłu – szał. Edyta Herbuś nie oszczędzała na swoim płaszczyku

W czasie trwającej pandemii programy śniadaniowe starają się jak najbardziej urozmaicić swoją ofertę, by przyciągnąć widzów, którzy pracuję zdalnie. W tym celu zapraszają do studia gwiazdy, które mają okazję porozmawiać na tematy prywatne i zawodowe. W piątkowy poranek do Pytania na śniadanie zawitała zwyciężczyni tanecznej Eurowizji – Edyta Herbuś.

Gwiazda tym razem była ekspertką od rozpoznawania fałszywych informacji. Herbuś w show-biznesie jest obecna od dwóch dekad. Przez ten czas wielokrotnie padła ofiarą manipulacji medialnych. Przypisywano jej różne konflikty, romanse i zachowania, które nigdy nie miały miejsca. Jak nikt inny potrafi z daleka wyczuć fałsz i obłudę w doniesieniach kolorowej prasy. Podobnie jak Agnieszka Kaczorowska, która towarzyszyła jej w dyskusji zorganizowanej w ramach popularnej, internetowej akcji Fake Hunter Challenge (pol. Łowca fałszu).

Wyjątkowa rozmowa wymagała odpowiedniej oprawy wizualnej. Edyta Herbuś w Pytaniu na śniadanie wyglądała na pozór skromnie. Aktorka wystąpiła w długiej, białej sukience z golfem i bordowych kozaczkach. Kolorystycznie patriotyczny komplet podkreślił jej bardziej południową niż słowiańską urodę.

Po opuszczeniu studia śniadaniówki Edyta stanęła twarzą w twarz ze stołecznymi paparazzi. Modna 39-latka miała okazję wymienić uśmiechy, a przy okazji udowodnić, że jej skromna stylizacja wcale nie była taka tania. Już sam niebieski płaszcz, który miała na sobie, kosztował prawie 6 tysięcy euro, czyli ok. 26000 złotych.

Gdzie kupiła takie cudo? To dzieło włoskiego domu mody FENDI, opatrzone ogromnym logotypem na plecach, który wprawne oko wypatrzy ze sporej odległości. Herbuś nie zapomniała też o stylowej torebce, w którą spakowała niezbędne akcesoria, takie jak ulubione kosmetyki i telefon komórkowy.

Edyta po zakończeniu rozmowy wsiadła do swojego luksusowego auta i odjechała w kierunku centrum Warszawy.