To był prawdziwy koszmar! Adam Bielecki zdradził wzruszające szczegóły akcji ratunkowej w Pakistanie!
To był morderczy wyścig z czasem. Czworo polskich himalaistów, którzy zdecydowali się wziąć udział w akcji ratunkowej Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza, stali się prawdziwymi bohaterami. Hart ducha, bezinteresowność i wola walki pozwoliły na uratowanie francuskiej himalaistki, jednak pogarszające się warunki pogodowe zmusiły wyczynowców do podjęcia decyzji o zakończeniu akcji ratunkowej.
W rozmowie z TVN24, Adam Bielecki zdradził szczegóły morderczej i ryzykownej wspinaczki, którą panowie rozpoczęli na wysokości 4800 metrów, gdzie wysadził ich helikopter:
To uratowało życie Eli. Przejście z bazy w głębokim śniegu zajęłoby kilka godzin.Poszliśmy w nocy bez sprzętu. Wiedzieliśmy, że zegar tyka, zaraz zerwie się wiatr i nie będzie szans.Było sporo starych lin poręczowych, mieliśmy światło księżyca. Bardzo chcieliśmy pomóc obojgu - wyznał Adam.
Po 8 godzinach wspinaczki Bielecki i Denis Urubko dotarli do Revol:
Ja chyba się wzruszyłem bardziej niż Eli. Byliśmy pewni, że musimy się wspiąć jeszcze 400-500 m. Ale ona na czworakach, tyłem, metr po metrze schodziła - relacjonuje Adam.
Ratownicy od razu zaczęli dopytywać Eli o stan Tomasza Mackiewicza, lecz Francuzka odpowiedziała, że jej kompan nie kontaktuje. Wtedy ratownicy podjęli decyzję o zakończeniu akcji, ponieważ nie mieli możliwości zniesienia himalaisty.
Jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni, mamy poczucie dobrze wykonanej roboty. Uczucie, że komuś uratowaliśmy życie jest niesamowite - mówi Adam Bielecki w rozmowie z TVN24.
