TYLKO U NAS! Daria Ładocha tłumaczy się ze swojej wpadki. Skompromitowała się na żywo

Daria Ładocha, goszcząc w programie "Dzień Dobry TVN", zaliczyła wpadkę językową, która szybko stała się viralem w sieci. Prezenterka użyła sformułowania "chapać dzidę", co w potocznym języku jest odbierane jako wulgarna aluzja. Paulina Mikuła, znana językoznawczyni, przeanalizowała użycie tego wyrażenia, sięgając do Słownika Języka Polskiego i badając jego znaczenie. Mimo wyjaśnień Ładochy, że chodziło jej o "dzidę" jako coś do szybkiego zjedzenia, reakcje internautów były mieszane i powstały liczne memy na jej temat.

W rozmowie z naszą reporterką, Karoliną Motylewską, prezenterka odniosła się do niedawnej wpadki. Okazuje się, że Daria Ładocha nie miała pojęcia o wulgarnym znaczeniu sformułowania, którego użyła na antenie. W środowisku, w którym się wychowywała określenie "chapać dzidę" oznacza coś zupełnie innego.

Ja nie znam określenia wulgarnego, tylko zlepek słów, których w moich stronach się używało zupełnie do czegoś innego. W związku z tym było to widać, że nie znam takich wulgaryzmów jako dziennikarka, mój błąd, bo powinnam znać, natomiast w moim domu, w moim środowisku nikt nigdy tak do nikogo nie powiedział i w życiu ja bym nie powiedziała do mojego kolegi z pracy czegoś takiego.

CZYTAJ TAKŻE: Daria Ładocha opowiedziała o traumatycznym przeżyciu z pierwszej ciąży. "Nikomu nie życzę"

Daria Ładocha próbowała wytłumaczyć swoją wpadkę, postanowiła też przeprosić tych, którzy oglądali wówczas telewizję.

Wyszło, jak wyszło, próbowałam się tłumaczyć, natomiast mogę jedynie przeprosić widzów za to, że wyszło to w telewizji na żywo, która jest dość spontaniczna, jak widać.

Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem.

CZYTAJ TAKŻE: Daria Ładocha przejmująco o stanie Tomasza Jakubiaka. Apeluje o pomoc. "Znika mi"