Synowa Kory w emocjonalnym wpisie prosi o pomoc dla artystki

W życiu Kory trwają szczególnie trudne chwile. Kilka dni temu gwiazda opublikowała w Internecie poruszający wpis. Okazuje się, że nowotwór jajników, który zaatakował wokalistkę przed dwoma laty ma swoją reemisję. Tym sposobem artystka potrzebuje ogromnych pieniędzy na leczenie . Lek, który może uratować jej życie kosztuje 24 tysiące złotych miesięcznie. Z racji tego, że Korę na niego nie stać, ta postanowiła poprosić innych o wsparcie finansowe.

Kora

Karolina Stęclik

8 marca 2016, 21:07

To jest opresja, to jest ból, to jest po prostu piekło! Jeżeli można w tym piekle ulżyć, to nie wbijajmy tego Polaka ciągle do tego kotła. Nie stójmy nad tym kotłem! Niech NFZ nie stoi nad tym kotłem! Niech nas nie wbija do tego kotła! Nie dlatego ja jestem tutaj, bo chcę, żeby ludzie wpłacali na moją skarbonkę. Tylko jestem tutaj po to, i jasno mówię: po to, że to jest lek, który powinien być refundowany! Koniec, finito, basta! I to już dawno – powiedziała

Niestety wśród internautów aż zawrzało. Niektórzy z nich są zdania, że piosenkarka nie zasługuje na dofinansowanie bo... jest bogata. Głos w tej sprawie zabrała synowa Kory, Katarzyna Zielonka. Na jej Facebooku pojawił się emocjonujący wpis:

Nikt nie ma prawa wartościować, czyje życie jest ważniejsze i komu należy a komu nie należy pomagać, a to nie tylko kobieta, która całą moją młodość byłą ikoną sceny muzycznej i to nie tylko piosenkarka, której teksty piosenek zna(ła)m na pamięć - to także babcia mojego synka, więc ja wiem komu chcę pomóc; a Wy nie oceniajcie - pomagajcie, jeśli nie jej - to w ogóle.

We wpisie pojawił się wątek pomagania. Porusza go w swoim apelu także sama artystka:

Jeżeli ktoś z Was nie zdecyduje się wpłacić na moją osobistą skarbonkę, to proszę o wsparcie innych osób, potrzebujących środków na walkę z rakiem...

Przypomnijmy, że Kora zdecydowała się sprzedać mieszkanie, by uzyskać środki na terapię. Czy uda się znaleźć pieniądze i pomóc wokalistce w pokonaniu choroby?

Trzymamy kciuki i kibicujemy.