Rafał Maserak dawno nie był tak szczęśliwy. Jego syn ma dwa latka, a tu takie nowiny. Tancerz rozgadał się na temat drugiego dziecka
Rafał Maserak, to tancerz, którzy ogromną popularność zdobył dzięki programowi Taniec z Gwiazdami. Można go już nazywać weteranem tego formatu, ponieważ pojawił się na parkiecie w 23 edycjach uwielbianego przez widzów show. Mimo tego po Kryształową Kulę sięgnął zaledwie dwa razy. Pierwszy raz zrobił to, gdy jego partnerką do tańca była Anna Mucha, a wielki sukces powtórzył dopiero po latach, u boku Julii Kamińskiej. Wielokrotnie jednak zajmował drugie miejsce. Aż 5 razy udało mu się dotrzeć do finału i być o krok od głównej nagrody.
Taniec zdecydowanie jest największą pasją Rafała, której poświęcił całe życie. Jednak wszystko zmieniło się, gdy doczekał się synka. Od dwóch lat jest on ojcem małego Leo, który stał się oczkiem w głowie dumnego taty. Okazuje się, że tancerz wspaniale odnalazł się w nowej roli i już planuje przyszłość rodziny.
Rafał Maserak o drugim dziecku. Zostanie ojcem po raz kolejny?
Rafał po kilku nieudanych związkach w końcu odnalazł prawdziwą miłość. Od ośmiu lat jest związany z Małgorzatą Lis, a synek jest przypieczętowaniem ich miłości. Ojcostwo tak bardzo spodobało się gwiazdorowi show, że już planuje on powiększenie rodziny. Sam był jedynakiem, ale marzy o tym, by Leo miał rodzeństwo. O wszystkim opowiedział w rozmowie z Faktem:
Jestem jedynakiem, nie miałem się z kim dzielić zabawkami i z kim się bawić w domu, więc chciałbym by Leoś miał kogoś z kim dzieli pokój. Mam tam z tyłu głowy, że warto zadbać o to by Leoś miał rodzeństwo. Oczywiście życie pokaże, czy się uda. Na razie jednak skupiamy się na tym by syn zdrowo rósł i przeżywał szczęśliwe dzieciństwo, pełne radości i uśmiechu.
Synek tancerza i jego ukochanej, to bardzo energiczne dziecko, które ciągle chce poznawać świat. Rafał opowiedział nieco więcej o Leo i o tym, jak u jego boku odkrywa życie na nowo.
Niedawno była fascynacja piłką, a teraz Leoś ma fazę samolotów. Opowiada o samolotach i chce je oglądać, więc jesteśmy w fazie latania. Dla mnie to jest coś pięknego, ile można dostać od takiego małego brzdąca. Patrząc z perspektywy dorosłego człowieka widzę jak nam życie ucieka, a tu w przeciągu jednego dnia można się tyle nauczyć. My jako dorośli już tego nie zauważmy, nie potrafimy czerpać radości z małych rzeczy, a teraz patrząc oczyma takiego małego dziecka, widzę, ile jeszcze można się dowiedzieć, odkryć i przeżyć. I to jest piękne.
Pozostaje tylko czekać, aż Rafał po raz kolejny ogłosi szczęśliwą nowinę.
