Dziś Kuba Błaszczykowski jest bohaterem. Ale jego udział w EURO 2016 do ostatniej chwili nie był pewny. Wiemy dlaczego
Jako Polacy mamy największy powód do dumy w historii udziałów naszej reprezentacji w turnieju EURO. W tym roku naszym piłkarzom po raz pierwszy udało się wyjść z grupy. Już za dwa dni o godzinie 15 zmierzymy się z drużyną Szwajarii, która tak samo jak my marzy o dotarciu do ćwierćfinału mistrzostw. Jaki będzie wynik najbliższego meczu? Są pierwsze typy.
23.06.2016 | aktual.: 23.06.2016 14:24
Zobacz także
Zdecydowanym bohaterem ostatniego meczu z Ukrainą został Kuba Błaszczykowski. Piłkarz strzelił jedynego gola w tym spotkaniu, dzięki czemu nasza drużyna zyskała 3 punkty w klasyfikacji końcowej.
Udział Błaszczykowskiego w EURO 2016 nie był jednak pewny do ostatniej chwili. W kuluarach dużą część rozmów poświęca się konfliktowi, który występuje na linii Błaszczykowski - Nawałka. Panowie nie specjalnie za sobą przepadają. Ich relacje zepsuły kontuzje, awantura o kapitańską opaskę, aspiracje piłkarza, który długo nie mógł dojść do siebie po utracie przywództwa w drużynie. Redakcja Sport.pl przypomina, że pomiędzy panami występowały liczne dąsy, ciche dni i nieodebrane telefony.
Z czasem to nasz selekcjoner, Adam Nawałka, zaczął wyciągać do Jakuba pomocną dłoń, mimo że ten nie prezentował najlepszej strony swojej formy. Zawodnik zrozumiał jednocześnie, że władzy w drużynie już nie odzyska i pogodził się z tym.
Całą wiosnę Błaszczykowski poświęcał indywidualnym treningom. Chciał zrobić wszystko, by wyjechać na ważną dla siebie imprezę. Udział w poprzednich mistrzostwach świata uniemożliwiły mu kontuzje, a na EURO 2012 nie dał rady pokazać się z najlepszej strony.
Szybko okazało się, że każda ze stron zyska, jeśli Błaszczykowski będzie mógł pojechać na EURO. Tak też się stało a najlepszym poświadczeniem tego, że Adam Nawałka podjął dobrą decyzję, okazał się wtorkowy gol Kuby w spotkaniu z Ukrainą.
Mamy nadzieję, że miejsce w pierwszym składzie podczas meczu ze Szwajcarią jest dla Błaszczykowskiego pewne. Liczycie na niego ponownie?
