Pogrzeb Eweliny Ślotały. Tak wyglądała ceremonia, pojawił się nawet Krzysztof Rutkowski [ZDJĘCIA]
Ewelina Ślotała zmarła w połowie grudnia. W poniedziałek, 13 stycznia na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb pisarki. Podczas ceremonii pojawił się m.in. Krzysztof Rutkowski, który przez długi czas wspierał autorkę.
W poniedziałek odbył się pogrzeb Eweliny Ślotały
Ewelina Ślotała zmarła w wieku zaledwie 35 lat. Była autorką książek opisujących życie elit w Konstancinie. Jej śmierć była wynikiem krwotoku, który uszkodził serce. I choć lekarze przez wiele dni walczyli o jej życie, to ostatecznie nie udało się jej uratować. Pogrzeb Eweliny Ślotały miał miejsce dopiero po kilku tygodniach, a wszystko za sprawą problemów z formalnościami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Kaczorowska o WOŚP i groźbach do Jurka Owsiaka. "Wiem, jak można być niesprawiedliwie ocenianym"
Pogrzeb Eweliny Ślotały. Na ceremonii pojawił się m.in. Krzysztof Rutkowski
Ceremonia pogrzebowa Eweliny Ślotały odbyła się 13 stycznia na warszawskich Powązkach. Wielu przyjaciół i bliskich osób postanowiło pożegnać pisarkę, oddając jej hołd. Pojawił się m.in. Krzysztof Rutkowski, który od razu po szokującej informacji na temat śmierci pisarki zaangażował się w sprawę. Na pogrzeb przybył z całą obstawą swojego biura "Rutkowski Patrol", składając na grobie ogromny wieniec.
Zobacz też: "Strzelać mu prosto w łeb". Kolejne groźby śmierci wobec Jerzego Owsiaka. Zwrócił się do TV Republika
Mama Eweliny Ślotały napisała wzruszający list. Ksiądz przeczytał go w czasie mszy
Na uroczystości pogrzebowej pojawiło się mnóstwo osób. Niezwykle smutnym, ale i wzruszającym momentem było przeczytanie przez księdza listu, który napisała mama Eweliny Ślotały. Kobieta podkreśliła, że jej córka była wspaniałym człowiekiem i cały czas nie może uwierzyć w to, co się stało.
Jest to ból niezrozumiały i niesprawiedliwy, zwłaszcza kiedy dziecko jest młode, gaśnie nieoczekiwanie, nagle i zostawia za sobą tyle niedokończonych planów. I oczko w głowie największą miłość i dumę. Ewelinka w ogóle kochała ludzi i życie. (...) Popełniała błędy jak każdy człowiek, ale mimo wszystko nie poddawała się. Szła przez życie własną drogą, na własnych zasadach, z podniesioną głową. Nawet kiedy ta droga była tak kontrowersyjna i niebezpieczna, jak opisanie tego, co przeżyła i zobaczyła w swojej książce. Byłam przeciwna, kiedy zdecydowała się na taki krok, ale ona mnie nie słuchała. Chciała, żeby jej historia była po coś. (...) Ewelinko, córeczko kochana! Moje serce nigdy już go nie sklei. Mam nadzieję, że Ty zasnęłaś w spokoju, którego tak bardzo poszukiwałaś. Śpij spokojnie kochanie — napisała mama zmarłej Eweliny Ślotały.
