Agent zdemaskowany? Kinga Rusin chyba powiedziała o słowo za dużo żegnając się z… Kto odpadł tym razem?

Gwiazdy udały się do miasteczka w południowej części Bali – Denpasar. Na początku podzielili się w pary i zeszli na dno oceanu, gdzie musieli wykazać się zdolnościami matematycznymi. Żadna z par nie mogła pomylić się w obliczeniach, wszystkie wyniki musiały wyjść tak samo, aby zadanie uznano za wykonane poprawnie. Niestety, grupę pogrążył Piotr Świerczewski, którego wynik odstawał od reszty.

Druga konkurencja rozgrywała się w pałacu pełnym balijskich dzieci. Gwiazdy zostały zamknięte w pomieszczeniu z dziećmi, z którymi próbowały się porozumiewać w jakikolwiek sposób – od niezrozumiałego dla najmłodszych języka angielskiego, po język ciała. Ich zadanie polegało jednak na ustawieniu dzieci w kolejności alfabetycznej według imion. Proste? Nie do końca. Michał Mikołajczuk wkopał grupę, gdy chłopca o imieniu "Yudi" – przekonany, że pisze się je przez "I" – umieścił zaraz po literce "H".

Najciekawsze zadanie czekało na uczestników na samym końcu. Każdy dostał możliwość porozmawiania z osobą, którą typuje do roli agenta. Mając zmodulowany głos, uczestnicy pozostali anonimowi, mogli przy tym zadawać pytania, dzięki którym łatwo było im złapać swojego na kłamstwie kandydata do miana czarnego charakteru.

Przypomnijmy, że w poprzednim odcinku nie odpadł nikt. Ten tydzień okazał się jednak pechowy dla Anny Lucińskiej, która przez wielu internautów była czarnym charakterem:

Co ciekawe, Kinga zasugerowała, że Piotr Świerczewski, który sprawia wrażenie nieporadnego, świetnie sobie radzi. Czy to właśnie on jest agentem? Podobne wnioski wyciągnęli widzowie po poprzednim, ósmym odcinku. Szczegóły tutaj.