Partner Roberta Biedronia napisał o obumieraniu kości. Dotknęła go straszliwa choroba. Teraz ostrzega internautów

Robert Biedroń to najsłynniejszy gej polskiej polityki. Zaczynał jako lider Kampanii Przeciw Homofobii. Później działał w Ruchu Palikota. W 2011 roku został wybrany do Sejmu RP jako pierwszy w historii homoseksualista. Później sprawował urząd prezydenta Słupska, a następnie założył partię Wiosna. Z jej ramienia dostał się w 2019 roku do Parlamentu Europejskiego. Próbował też sił w wyborach na prezydenta kraju, lecz otrzymał tylko marginalne poparcie.

Robert Biedroń, Krzysztof Śmiszek

Robert Sienkiewicz

16 lutego 2023, 11:20

Bardzo aktywny politycznie jest również partner Biedronia, doktor Krzysztof Śmiszek. Ceniony prawnik zaangażował się w działalność partii Wiosna. W 2019 roku udało mu się uzyskać mandat posła na Sejm. Otrzymał ponad 40 tys. głosów, co jest świetnym wynikiem jak na debiutanta. Od kilku miesięcy wyborcy niepokoili się o jego stan zdrowia. Parlamentarzysta był fotografowany, gdy poruszał się o kulach.

Partner Roberta Biedronia o swoich problemach zdrowotnych

Doktor Śmiszek postanowił przerwać milczenie i ujawnił, dlaczego poruszał się o kulach i co mu dolega.

Przez ostatnich kilka miesięcy wielu z Was pytało mnie o moje zdrowie. No cóż, trudno było mi ukryć, że miałem spore problemy z poruszaniem się, a posługiwanie się kulami ortopedycznymi naturalnie budziło sporo pytań. Pytań pełnych życzliwości i pełnych troski. Za to Wam z całego serca dziękuję. Milczałem, bo było to dla mnie po prostu trudne i bolesne – zaczął.

Następnie doprecyzował, w jaki sposób czuł się w ostatnim czasie:

Jednego dnia jesteś pełny siły, energii i planów, a drugiego dowiadujesz się o poważnej chorobie kości, która może doprowadzić do operacji i dużego ograniczenia ruchu. Może nawet unieruchomienia.

W końcu padły bardzo niepokojące o "umieraniu" kości i o diagnozie, na której dźwięk, przeszyło go poczucie absolutnej bezradności.

Nie wiesz czemu, ale twoje kości zaczynają umierać. Bez powodu. Pierwsze co poczułem odbierając diagnozę to szok i absolutne poczucie bezradności – ujawnił poseł Lewicy.

Niestety również specjalista nie miał dla niego dobrych wieści, bo przy takiej diagnozie nie mógł ich mieć...:

Kiedy już trafiłem do specjalisty, oczekiwałem tylko jednej rzeczy. Tej której chce każdy pacjent. Zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. Tego „od ręki” nie dostałem, bo dostać nie mogłem przy tej diagnozie.

Krzysztof ma za sobą trzymiesięczny okres intensywnej rehabilitacji i ćwiczeń:

I zaczęło się leczenie. 3 miesiące rehabilitacji, codziennych ćwiczeń, uciążliwej terapii w specjalnej komorze hiperbarycznej. W takich chwilach przestawiają się priorytety. Aktywności, którym poświęciłeś lata życia, zwyczajnie tracą sens, bo całą energię poświęcasz czemuś, co brałeś od życia jako pewnik. Zdrowiu i normalnemu funkcjonowaniu. Kilka razy miałem serdecznie dość. Powracające dolegliwości po tym, jak już czułeś, że powolutku coś idzie w dobrym kierunku, potrafiły wpędzić w załamanie. Tęskniłem za najprostszymi czynnościami.

Krzysztof Śmiszek wygrywa z chorobą

Na szczęście po długiej walce choroba cofnęła się w znacznym stopniu:

Po kilku miesiącach mogę wreszcie napisać. Wygrałem z chorobą, która cofnęła się w znacznym stopniu. Wiem, że w dużej mierze to dzięki mojej walce. Mojej pracy, codziennej determinacji i samozaparciu.

Śmiszek wie, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc ze strony lekarzy, jak i bliskich:

To wszystko jednak nie byłoby możliwe bez najbliższych, a przede wszystkim bez świetnego zespołu medyków, którzy w tym wszystkim mi towarzyszyli.

Na koniec zwrócił się do wszystkich fanów z pilnym apelem, a właściwie ostrzeżeniem przed tym, aby nie lekceważyli swojego zdrowia.

Ten przydługi post chciałbym zakończyć czymś absolutnie banalnym. Zdrowie najważniejsze! Badajcie się! Nie lekceważcie żadnych objawów i dolegliwości! – napisał do czytelników swojego profilu.

Niestety Krzysztof nie napisał, jaka choroba dokładnie go dopadła, jednak opis budzi niepokój.

Trzymamy kciuki za to, aby u posła wszystko było już tylko lepiej!