Przełom w sprawie dotyczącej skradzionego samochodu Joanny Liszowskiej. Niestety aktorka nie będzie zadowolona

Gwiazda w czasie pandemii podobnie, jak jej koleżanki po fachu mogła pozwolić sobie na więcej odpoczynku. Cały czas była jednak bardzo aktywna na Instagramie i utrzymywała kontakt z fanami. Uwagę fotoreporterów przykuła, gdy pojawiła się na wyborach Miss Polski. W białej kreacji z bardzo głębokim dekoltem skupiła na sobie oczy wszystkich zgromadzonych. Wyglądała wręcz oszałamiająco.

W listopadzie zeszłego roku aktorka przeżyła wielką tragedię. Super Express poinformował wówczas o kradzieży. Samochód, którego wartość szacowana jest nawet na 750 tys. złotych, zniknął w nocy z 10 na 11 listopada z podwórka jej posiadłości. Luksusowy bentley bentayaga stał przed domem gwiazdy. Tabloid przytoczył także komunikat policji w tej sprawie:

Teraz dziennik Fakt przekazał, co udało się ustalić policji. Fragmenty skradzionego aktorce samochodu zostały odnalezione w dziupli złodziei. Elementy karoserii oraz szwedzkie tablice rejestracyjne znajdowały w kryjówce rabusiów na Wilanowie. W związku z odkryciem policji zatrzymano trzech mężczyzn. Zostali oskarżeni między innymi o paserstwo, usiłowanie paserstwa, a także posiadanie narkotyków:

Aresztowany został również 24-latek, który miał dopuścić się kradzieży i odstawić samochód do dziupli paserów. Był od dawna poszukiwany przez policję, ponieważ nie było to pierwsze wykroczenie z jego strony:

Można się domyślać, że prawdopodobnie gwiazda nie odzyska już swojego auta, ponieważ z odnalezionych fragmentów wynika, że złodzieje rozebrali je na części.