"Nie mów tego głośno, bo nas spalą na stosie". Marcin Miller o religii. Głos inny niż reszty disco-polowców

Marcin Miller od ponad trzech dekad jest niekwestionowaną ikoną disco polo. Jego zespół, Boys, zdobył serca Polaków takimi hitami jak "Jesteś szalona" czy "Wolność". Pomimo ogromnego sukcesu i rozpoznawalności, Miller zawsze pozostaje sobą, podkreślając, że wcale nie pławi się w luksusach, jak wielu mogłoby przypuszczać.

Lider Boys swego czasu wyjawił, że jest wyznawcą prawosławia – zresztą podobnie jak jego matka. Wiara ma wpływ na to, w jaki sposób Marcin świętuje Boże Narodzenie. Otóż robi to dwukrotnie: najpierw z katolicką częścią rodziny, a następnie z mamą.

ZOBACZ TEŻ: Karol Nawrocki kandydatem PiS-u na prezydenta. Kim jest jego żona?

Tym razem Marcin Miller pojawił się w programie "RAPtowneRozmowy" Bartosza Boruciaka na antenie MixtapeTV. W pewnym momencie dziennikarz zapytał gwiazdora o jego zainteresowanie historią. Wokalista chętnie rozmawia na takie tematy ze swoim synem – Alanem, który jest już dorosłym mężczyzną.

Syn opowiada mi np. o pierwszych świętach – jacy to byli mordercy – zaczął kontrowersyjnie Marcin, dodając, co wtedy żartobliwie mówi synowi: "Alanku, nie mów tego głośno, bo nas spalą na stosie". Polska to jest ostatni bastion katolicyzmu, w ogóle chrześcijaństwa. Masakra jest... – podsumował gwiazdor z nieco ironicznym uśmiechem.

Marcin następnie – najpewniej równie ironicznie – powiedział, w co sam wierzy.

Ja jestem wyznawcą starożytnych kosmitów – powiedział.

Głos Marcina dalece różni się od wypowiedzi innych gwiazd disco-polo. Wokaliści, tacy jak Zenek Martyniuk, Sławomir Świerzyński czy Skolim, chętnie opowiadają o religii, identyfikując się jako członkowie Kościoła katolickiego.

ZOBACZ TEŻ: Winne niebezpieczne warunki. Rezydencja Williama i Kate pilnie zamknięta