Zosia Zborowska szczerze o pierwszych chwilach macierzyństwa: "O tym się w ogóle nie mówi". Zdradziła, co było dla niej najtrudniejsze
Zosia Zborowska znalazła szczęście u boku Andrzeja Wrony. Małżonkowie niedawno świętowali drugą rocznicę ślubu, którą w tym roku obchodzili w nieco większym gronie. Od niedawna spełniają się bowiem w roli rodziców. Wychowują Nadzieję, która jest ich oczkiem w głowie.
07.10.2021 18:40
Chociaż rodzice na razie nie ujawnili wizerunku córki, co jakiś czas udostępniają urocze materiały z jej udziałem. Tak jak kilka dni temu, gdy Zborowska pokazała, jak jej mąż zajmuje się dziewczynką. Nagranie, które opublikowała, było bardzo rozczulające (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj).
Zosia Zborowska w Dzień Dobry TVN o macierzyństwie. Co było najtrudniejsze?
Zborowska w czwartek gościła w Dzień Dobry TVN. Udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o ciąży i macierzyństwie. Nawiązała do pierwszych chwil po porodzie. Powiedziała, że połóg okazał się dla niej sporym wyzwaniem:
Miałam bardzo trudną ciążę, bardzo, bardzo trudny połóg, który tak naprawdę mnie zgniótł, ale dostałam nagrodę w postaci córeczki, która jest tak bardzo bezproblemowym dzieckiem.
Zdradziła, dlaczego sytuacja krótko po porodzie była dla niej bardzo trudna:
Połóg jest bardzo trudny dla kobiety, bo nagle znajdujemy się w zupełnie nowej sytuacji ze swoim ciałem i dzieckiem, do którego nie byłyśmy nawet w stanie się przyzwyczaić. Mąż, partner, partnerka - bardzo chcemy, żeby byli przy nas i pomagali, ale z drugiej strony mamy - za przeproszeniem - taki rozpierdziel emocjonalny i hormonalny, że nie dajemy sobie same rady.
Zosia Zborowska podkreśliła, że chociaż psychicznie była przygotowana na połóg, zaskoczyło ją to, co działo się z jej ciałem:
O tym się w ogóle nie mówi i do tego się w ogóle nie przygotowuje. Byłam gotowa psychicznie na połóg, wiedziałam, że to jest ciężkie. Tak bardzo skupiłam się na psychice, że zaskoczyła mnie fizyczność. Nie byłam w stanie siedzieć, stać, chodzić. Dlatego postanowiłam, że warto o tym mówić, żeby jakoś przygotować te dziewczyny na to, co może je spotkać. Nie musi, ale może.
Mama Nadziei powiedziała też, że dostaje mnóstwo wsparcia od innych kobiet. Dziękują jej za to, że pokazuje macierzyństwo takim, jakie jest.
