Sylwia Grzeszczak pociesza się po rozstaniu. Ma nową pasję. Zaskakujący wybór

Sylwia Grzeszczak jest piosenkarką, kompozytorką i autorką tekstów. Związana była ze starszym o 8 lat Liberem, z którym wychowywała córkę, Bognę.

Sopot 2023 - Sylwia Grzeszczak

Lechowicz Barbara

1 października 2023, 12:22

Rozstanie Sylwii Grzeszczak i Libera

20 września 2023 roku obydwoje małżonkowie wydali oświadczenie, że już jakiś czas temu zadecydowali o rozstaniu. To był cios dla ich fanów, którzy od lat nie tylko uwielbiali tworzoną przez nich muzykę, ale także widzieli w parze idealne małżeństwo. Wygląda na to, że muzycy rozstają się w zgodzie.

Przeżyliśmy razem wiele szczęśliwych lat. Jesteśmy rodzicami, mamy najwspanialszy skarb w życiu. Ukochaną i najważniejszą dla nas Bognę. To dla niej chcemy być najlepszą wersją siebie - napisali.

Kilka dni przed ukazaniem się w mediach społecznościowych informacji o rozstaniu, w "Vivie" ukazał się wywiad z Sylwią Grzeszczak. Padły tam dość zaskakujące, a przy tym bardzo smutne słowa.

Dotarło do mnie, że wreszcie samodzielnie mogę podejmować decyzje. Zawsze to inni mi mówili, jak żyć, co mam zrobić, a na samym końcu byłam ja. Nigdy nie znajdowałam czasu dla siebie, nawet nie wiedziałam, jak żyję – powiedziała w wywiadzie dla "Vivy". – To była tak wielka samotność, że dzisiaj aż mnie to mrozi.

Sylwia Grzeszczak ma nową pasję

Piosenkarka nie próżnuje i znalazła już nową pasję, która wypełniałaby jej czas. Zaczęła spełniać marzenia, które, jak się okazuje, pochodzi z najwcześniejszych lat jej dzieciństwa. Zaczęła uczyć się... pilotować samoloty.

Zaczęłam latać dosłownie kilka tygodni temu. Wydaje mi się, że zawsze było mi to potrzebne. Kiedy byłam jeszcze mała, a leciał samolot w kierunku naszego bloku, bo mieszkaliśmy blisko lotniska, zawsze wymawiałam jakieś życzenie. Widząc już z daleka świecącą się lampkę samolotu, prosiłam Boga, żeby ten samolot mnie zabrał i spełnił moje marzenia – powiedziała "Vivie". – Z perspektywy czasu wydaje mi się, że chciałam, aby samolot po prostu zabrał te wszystkie moje emocje i przeniósł mnie w inne miejsce.

Trzeba przyznać, że jest to dość niecodzienne hobby. Trzymamy jednak kciuki za jego rozwój.