Ola Żebrowska pokazała, jak syn niszczy jej dom. Jest kara. Internauci umierają ze śmiechu, ale Feliks jej kiedyś to wypomni
Aleksandra Żebrowska od 12 lat jest żoną Michała Żebrowskiego. Doczekali się trzech synów, a Ola nie ukrywa, że czuje się świetnie jako mama. Niewielu jednak wie, że jest także odnosząca sukcesy kobietą interesu. Stworzyła markę Francis&Henry z myślą o kobietach w ciąży i młodych mamach - projektuje ubrania, które można nosić w zaawansowanej ciąży, jak i po porodzie, zabrać do szpitala, to np. wygodne tuniki i koszule, w których można swobodnie karmić piersią i wciąż czuć się kobieco i modnie. Na pomysł wpadła zainspirowana własnymi doświadczeniami:
Kiedy jechałam do szpitala, żeby urodzić, miałam wszystko przygotowane dla maleństwa, a dla siebie spakowałam stary dres, rozcięty T-shirt Michała, koszulę w rozmiarze 2XL w obrzydliwy wzór” - opowiada. „Nie zależało mi na tym, co włożę. Wystarczyło, że będę miała coś, w co zmieści się mój wielki brzuch i w czym będę mogła potem karmić. Przeszłam w ten sposób dwa porody, źle wyglądałam i źle się czułam. Pomyślałam, że kolejnym razem chciałabym umilić sobie ten wymagający czas, poczuć się sobą.
Jest też bardzo popularna influencerką. Na Instagramie obserwuje ją 218 tys. internautów, którzy uwielbiają poczucie humoru. Ola w sposób zabawny, niepodkolorowany pokazuje codzienność mamy trojga dzieci. We wtorek rozbawiła fanów do łez, pokazując, jak ukarała najmłodszego syna za niszczycielskie zapędy.
Ola Żebrowska ukarała syna. Internauci pękają ze śmiechu
Ola Żebrowska opublikowała serię zdjęć, na których widać, jakie spustoszenie w jej domu potrafi wywołać mały Feliks. Jak widać, jest go wszędzie pełno i jest bardzo kreatywny. Zapewne po mamusi, która nie mniej pomysłowo ukarała chłopca. Zapewni, że jej protip działa w 100%. Wystarczy dziecku domalować brwi i po sprawie.
Jak poprawić sobie humor kiedy dzień po dniu bąbelek niszczy Ci dom?Poprawić mu brwi #protip #działa - napisała.
Kara adekwatna do czynów, a internauci umierają ze śmiechu:
- Ryczę.
- Mistrzyni.
- Dobrze, że to nie moja chatka i nie mój dzieć.
- Chochlik jak sie patrzy - piszą.
Tylko czy Feliks kiedyś nie wypomni swojej mamie tych pięknych czarnych brwi?
