Daniel Craig oblał się rumieńcem podczas rozmowy z księżną Kate. Tak go zawstydziła, że tabloidy od rana cytują jego słowa

Premiera najnowszej części Jamesa Bonda była zaplanowana w zeszłym roku. Niestety pandemia koronawirusa spowodowała, że wszystko zostało przełożone, a widzowie na całym świecie najnowsze przygody agenta 007 będą mogli zobaczyć 1 października. Wczorajszego wieczoru odbył się pierwszy premierowy pokaz, w którym uczestniczyła brytyjska śmietanka towarzyska. Na czerwonym dywanie można było zobaczyć między innymi: Clarę Amfo, Ana de Armas, Lashana Lynch, Lea Seydoux, czy Billie Eilish, która nagrała piosenkę do filmu.

Oczywiście nie zabrakło też odtwórcy głównej roli, czyli Daniela Craiga. Jest to ostatni film z serii przygód szpiega MI6 z udziałem uwielbianego aktora. Oczy wszystkich tego wieczoru były jednak skupione na rodzinie królewskiej. W Royal Albert Hall w Londynie na czerwonym dywanie pojawił się książę William z księżną Kate, a także jego ojciec książę Karol, któremu towarzyszyła żona — Camila Parker Bowles.

Pojawienie się przedstawicieli rodziny królewskiej na premierze No Time to die wzbudziło ogromne zainteresowanie. Gwiazdą wieczoru okazała się być księżna Kate, która błyszczała dosłownie i w przenośni. Na czerwony dywan wybrała ona złotą długą suknię wyszywaną cekinami projektu Jenny Packham o wartości 15 tys. złotych. Kreacja zakończona długim trenem idealnie podkreśliła smukłą figurę księżnej i jej talię, a większy dekolt subtelnie wyeksponował biust. Włosy miała upięte w luźny kok, a jej uszy zdobiły okazałe kolczyki.

Żona księcia Williama zrobiła ogromne wrażenie nie tylko na fotoreporterach i fanach royalsów, ale także na odtwórcy roli Jamesa Bonda. Daniel Craig miał okazję zamienić kilka słów z księżną i od razu zasypał ją komplementami.

Na zdjęciach, które natychmiast obiegły sieć widać, że aktor podczas pogawędki z Kate wyglądał na wyraźnie zawstydzonego.

Nie można mu się dziwić, ponieważ księżna Cambridge wyglądała wczorajszego wieczoru olśniewająco. Zdjęcia w naszej galerii.