Książę William na dobre skreślił księcia Harry’ego. Już nie ma szans na pojednanie. Wypłynęły nowe fakty
Książę William i książę Harry to synowie księżnej Diany i księcia Karola. Przez lata panowie mieli świetne kontakty. Wszystko zmieniło się po tym, gdy Harry związał się z Meghan Markle. Amerykańska żona arystokraty nie zyskała aprobaty reszty członków rodziny królewskiej. Ostatecznie ona i jej mąż zdecydowali się zrezygnować z funkcji publicznych w dynastii i wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Już na emigracji udzielili głośnego wywiadu Oprah Winfrey, podczas którego oskarżyli resztę rodziny o rasizm.
Od tego czasu relacje między braćmi są fatalne. Podobno nie rozmawiali ze sobą nawet podczas jubileuszu ich babci, królowej Elżbiety II, na którym, ku zdziwieniu poddanych, Harry pojawił się wraz z Meghan i dziećmi. Czy istnieją jeszcze jakiekolwiek szanse na to, aby bracia doszli do porozumienia? Źródła z ich kręgu opowiedziały o tym Daily Mail.
Książę Harry i książę William zakopią topór wojenny?
Jeden z przyjaciół braci tak streścił emocje, które targają Williamem:
Naprzemiennie rozpacza z powodu tego, co stracił (chodzi o dobre relacje z Harrym – przyp. red.), i złości się z powodu tego, jak jego brat się zachował.
I dodał:
Naprawdę kocha Harry'ego i czuje, że stracił jedyną osobę, poza żoną, która była w stanie zrozumieć ich dziwne życie. Ale wierzy, że są rzeczy, których się po prostu nie robi. A Harry w 100 proc. przekroczył granicę.
Jeszcze inny ich znajomy tak skomentował ich szansę na pojednanie:
Trudno odpowiedzieć na to pytanie (czy istnieje cień szansy zakończenie sporu – przyp. red.). Prawda jest taka, że muszą ponownie znaleźć wspólny język.
Rozmówca podkreślił, że William bardzo przeżywa to, w jaki sposób jego tata, książę Karol, cierpi na skutek błędnych decyzji Harry'ego. Zabolało go także to, że w opowieściach pary to jego żona, księżna Kate, uchodzi za negatywną postać, przez którą Meghan płakała na chwilę przed swoim ślubem (choć w rzeczywistości miało być odwrotnie).
Jak widać, konflikt braci jest tak intensywny, że naprawdę trudno będzie im kiedykolwiek dojść do porozumienia. Myślicie, że potencjalne zakończenie sporu jest w ogóle możliwe?
