To już koniec sielanki. Krzysztof Krawczyk junior musi wyprowadzić się od ukochanej. Dostał konkretny termin na spakowanie rzeczy
Krzysztof Krawczyk Junior tuż po tym jak zmarł jego ojciec, ujawnił, jak naprawdę wyglądały ich relacje i z jakimi problemami musiał się mierzyć. Wiadomo, że pozostawiały one dużo do życzenia. Mężczyzna został bohaterem programu Uwaga!, gdzie opowiedział a jak skrajnie złych warunkach żył. Od lat zajmował jeden pokój w mieszkaniu, które dzielił z wujem i jego rodziną. Niestety nie traktowali go oni, jak jednego z nich. 48-latek zdradził, że był ofiarą przemocy fizycznej i miał założoną niebieską kartę.
Na tyle ile jestem w domu, na tyle muszę w nim być. Alkohol jest tam prawie codziennie, jak nie kilka razy dziennie. Mam założoną niebieską kartę – tak opisywał swoją codzienność w programie Uwaga!
Junior krótko po śmierci ojca postanowił wynieść się z mieszkania. Już jakiś czas temu złożył wniosek o lokal komunalny. Niestety ponownie stracił dach nad głową.
Krzysztof Krawczyk junior nie ma gdzie mieszkać. Musi wynieść się od ukochanej
Pomimo tego, że Krzysztof nie miał najlepszych relacji z najbliższą rodziną, to zawsze mógł liczyć na grono przyjaciół. Wśród nich była Kasia, którą poznał w Studiu Integracji w Łodzi. Po tym, jak syn wokalisty opuścił mieszkanie, wprowadził się właśnie do niej.
Krzysiek mieszka u mnie od tej jesieni, bo nie miał gdzie się podziać. Jego fatalną sytuację przedstawiono w programie 'Uwaga TVN'. Teraz czeka na mieszkanie socjalne, ale to jeszcze potrwa – mówiła Katarzyna kilka miesięcy temu w rozmowie z „Twoim Imperium”.
Nowe lokum dzielił on nie tylko z nią, ale także jej synem i mamą. Niestety, ale starsza pani zbuntowała się na ten stan rzeczy i postawiła Krawczykowi ultimatum. Do końca maja musi on opuścić jej dom.
Mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy. Jest osobą starszą i schorowaną, potrzebuje trochę spokoju. Poprosiła więc, żeby do końca maja się wyprowadził. Mamy nadzieję, że do tego czasu dostanie mieszkanie - mówiła Kasia w rozmowie z portalem "Co za tydzień".
Krzysztof Cwynar, który od lat opiekuje się juniorem i pomaga mu załatwiać wszystkie sprawy urzędowe, nie jest jednak optymistycznie nastawiony co do tego, czy jego podopiecznemu uda się tak szybko załatwić socjalne lokum.
Powiedzieli, że to może być i miesiąc, i rok, i dwa - mówił Cwynar.
Przyszłość po raz kolejny nie rysuje się dla mężczyzny w najlepszych barwach. Jak na razie nie wiadomo, gdzie zamieszka, gdy będzie musiał na dobre opuścić mieszkanie Kasi.
