Zamieszanie z powrotem Piotra Kraśko na wizję. Tabloid dotarł do szczegółów. Padła konkretna data, ale nie na to liczyli fani

Wkrótce minie rok, od kiedy nad Piotrem Kraśko zaczęły zbierać się czarne chmury. W grudniu do mediów przedostała się informacja o łamaniu prawa przez dziennikarza. Jeden z najbardziej lubianych prezenterów w kraju przez 6 lat jeździł bez prawa jazdy. Za swój wybryk mężczyzna przeprosił w oświadczeniu na Instagramie. Na tym jednak jego problemy się nie zakończyły.

Kilka tygodni później TVP Info przekazała do wiadomości publicznej, że Kraśko w latach 2012-2017 nie składał PIT-ów i nie rozliczał się prawidłowo z urzędem skarbowym. W efekcie były gospodarz Dzień Dobry TVN został odsunięty od pracy na wizji, udając się na zwolnienie lekarskie.

We wrześniu na tapet wróciła sprawa jego jazdy bez ważnych dokumentów. Sąd Rejonowy w Ostrołęce za prowadzenie samochodu bez uprawnień skazał Kraśkę na 100 tysięcy złotych kary.

To nigdy nie powinno się było wydarzyć. Było nieodpowiedzialne i karygodne. Raz jeszcze bardzo, bardzo za to przepraszam – skomentował wyrok.

Kiedy Piotr Kraśko wróci do pracy w TVN?

Fakt donosi, że wolne dziennikarza dobiega końca. Padła nawet konkretna data. Jego zwolnienie lekarskie jest ważne do 4 listopada. Tabloid ustalił, że prowadzący Fakty TVN jest już gotowy do powrotu na antenę. Problem jednak w tym, że nie jest uwzględniony w grafikach zespołu serwisu informacyjnego.

Piotr czuje się lepiej i jest w dobrej kondycji. Powoli szykuje się do pracy i na razie nie zakłada, że przedłuży zwolnienie – mówi osoba związana z Kraśką.

W trakcie czasu rekonwalescencji Piotr zawitał do studia Dzień Dobry TVN, gdzie publicznie przeprosił wszystkich widzów za swoje zachowanie. Opowiedział przy tym o walce z depresją. Zdecydował się na leki antydepresyjne i terapię:

To było dla mnie naprawdę szokujące, byłem na wojnach, huraganach, trzęsieniach ziemi. (…) A tu nagle dopada cię taki lęk, który jest jak głaz, który cię gniecie. Nie wiesz, o co chodzi, nie rozumiesz tej sytuacji. Przez 2 miesiące rozmawiałem z 6 osobami. Nie byłem w stanie wyjść z domu. Nie widziałem sensu życia w ogóle. Nie widziałem sensu swojego istnienia – wyjaśnił.

Fakt informuje, że na czas powrotu do formy prezenter wyprowadził się z Warszawy do Gałkowa na Mazurach, gdzie swoją posiadłość ma jego żona Karolina.