Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski na podsłuchu! Do mediów trafiło nagranie ich rozmowy. Gwiazda natychmiast zareagowała
Kasia Cichopek w ostatnim czasie jest jedna z największych bohaterek kolorowej prasy. Wszystko za sprawą jej głośnego rozstania z Marcinem Hakielem. Małżonkowie po 17 latach wspólnego życia postanowili się rozwieść. Opublikowali w sieci jednobrzmiące oświadczenia, a fani i przyjaciele z show-biznesu nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje. Wcześniej bowiem uchodzili za wzorowe małżeństwo. W informacji o końcu związku zastrzegli, że nie będą udzielać żadnych komentarzy.
Po pewnym czasie tancerz postanowił zmienić zdanie. Nie tylko chętnie odpowiadał na pytania fanów dotyczące rozpadu małżeństwa, ale zdecydował się udzielić wywiadu, w którym zasugerował, że jego żona poznała innego mężczyznę.
Chyba najtrudniejszy moment, który w tej całej sytuacji był taki, to moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła już o wolność, więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, no a pewnego dnia się okazało, że ta wolność ma imię. To jest coś, na co nie byłem przygotowany i wydaje mi się, że na takie coś nie można być przygotowanym po prostu. Bo gdzieś przez te 17 lat zawsze ją kochałem i dogadywaliśmy się – powiedział w programie "Miasto Kobiet".
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski byli na podsłuchu!
Tuż po publikacji związanej z rozstaniem kolorowa prasa prześcigała się w publikowaniu informacji na temat rozwodu pary. Gwiazdę M jak Miłość zaczęto też łączyć z Maciejem Kurzajewskim. Plotki o ich romansie podgrzała gala Wiktorów, gdzie siedzieli obok siebie i doskonale się razem bawili. Teraz Super Express poinformował, że prezenterzy Pytania na śniadanie byli na podsłuchu.
Kasia jest na celowniku nie tylko fotoreporterów. W miniony weekend ktoś wysłał do mediów anonimowy mail z nagraniem prywatnych rozmów Cichopek, która żywo dyskutuje ze swoim telewizyjnym partnerem z „Pytania na śniadanie”. Jak udało nam się ustalić, jest to rozmowa telefoniczna - poinformował Super Express.
Tabloid zwrócił się o komentarz w tej sprawie do samych zainteresowanych, którzy jednak nie udzielili żadnej odpowiedzi. Gazeta informuje, że wspomniane nagranie trafiło także do pracodawców pary prowadzących. Sprawą mieli zająć się prawnicy gwiazdy M jak Miłość.
Z naszych informacji wynika jednak, że aktorka już przekazała sprawę swoim prawnikom, którzy zdecydują, co zrobić z podsłuchami - czytamy na stronie se.pl.
Trzeba przyznać, że od czasu ogłoszenia rozstania Kasia wzbudza ogromne zainteresowanie. Tym razem jednak zdaje się, że sprawa zaszła nieco za daleko. Podsłuchy bowiem nie są legalne, a za rozpowszechnianie takich nagrań może grozić kara nawet dwóch lat więzienia.
