Joe Biden w Polsce wziął udział w tajnym spotkaniu. Jego uczestnik ujawnił prywatny sekret prezydenta. A miał zachować dyskrecję...
Joe Biden pochodzi z katolickiej rodziny o irlandzkich korzeniach. Do polityki wszedł w latach 70. jako działacz Partii Demokratycznej. W wieku 29 lat został jednym z najmłodszych senatorów w historii Ameryki. Od czasów młodszego Georga Busha uchodzi za jednego ze zwolenników asertywnej polityki zagranicznej. Jako wiceprezydent (2008-2017) z dużą uwagą przyglądał się sprawom Wschodu. Zabiegał o wzmocnienie wschodniej flanki NATO, w tym Polski, w obawie przed ekspansjonizmem putinowskiej Rosji.
W 2020 roku Biden odniósł zwycięstwo w wyborach prezydenckich, w których pokonał Donalda Trumpa. Od początku prezydentury skupił się na globalnej rywalizacji. Gdy wybuchła wojna rosyjsko-ukraińska, zaczął aktywnie wspierać tę drugą stronę. Amerykanie posłali Ukraińcom masę ciężkiego sprzętu. Za jakiś czas na Wschód dotrą pierwsze czołgi typu Abrams.
W poniedziałek lider najpotężniejszego mocarstwa na świecie przyjechał do Polski. Na miejscu spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą, resztą polskich decydentów, a także wygłosił okolicznościowe przemówienie.
Nie tylko poprzez pomoc w zakresie bezpieczeństwa, nie tylko pomoc ekonomiczną, militarną i inne. Poświęćcie chwilę, odwróćcie się i spójrzcie na siebie nawzajem, na to, co zrobiliście do tej pory. Polska przyjęła więcej uchodźców niż jakikolwiek inny naród. Wasza hojność i gotowość do otwarcia swoich serc i domów – to niezwykłe – chwalił Polaków.
Następnie podtrzymał amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla członków Paktu Północnoatlantyckiego.
Niech każdy członek NATO wie i niech Rosja też wie, że atak na jednego z członków NATO, to atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga bronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO – grzmiał.
Polityk opuścił Europę w środę wieczorem i zaliczył wpadkę na płycie lotniska (więcej tutaj).
Joe Biden wziął w Polsce udział w tajnym spotkaniu
Wczoraj, a więc w ostatni dzień wizyty Bidena w Polsce, wypadła Środa Popielcowa, która rozpoczyna Wielki Post w Kościele katolickim. Z tej okazji Biden wziął udział w tajnej mszy świętej. Spotkaniu liturgicznemu przewodził o. Wiesław Dawidowski.
Dzisiaj Środa Popielcowa. Także wielcy tego świata przyjmują popiół – jeśli należą do tradycji katolickiej. Miałem zaszczyt nałożyć dzisiaj popiół na głowę samemu Prezydentowi USA Mr Joe Bidenowi. Wszystko odbyło się w wielkim sekrecie ale teraz już mogę mówić: w zaimprowizowanej kaplicy domowej tuż obok apartamentu Prezydenta, odprawiliśmy Mszę świętą w intencji o pokój, nawrócenie Rosji i światło Ducha Świętego dla Pana Prezydenta – napisał w sieci.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=3398746117120206&id=100009545538838
Po wszystkim duchowny opowiedział portalowi tvn24.pl o spotkaniu z Bidenem. Jak się okazuje, gdy tylko poproszono go o poprowadzenie nabożeństwa dla prezydenta, otrzymał polecenie zachowania dyskrecji.
W niedzielę byłem akurat w Jerozolimie, pod Górą Oliwną. Otrzymałem telefon, czy zgodziłbym się odprawić mszę świętą dla personelu Białego Domu w Polsce w czasie wizyty Joe Bidena. Oczywiście się zgodziłem. Domyśliłem się między wierszami, o co chodzi, ale proszono mnie o zachowanie dyskrecji – powiedział.
Obaj panowie chwilę rozmawiali ze sobą na osobności.
Po mszy świętej pan prezydent podszedł, podziękował. I mówi: czy mogę księdzu pomóc posprzątać po mszy świętej? Uznałem, że to było bardzo dowcipne. (...) Rozmawialiśmy chyba 10 minut twarzą w twarz. To było takie niezwykłe spotkanie – dodał.
Biden opowiedział kapłanowi o śmierci pierwszej żony – Neili Biden, córki – Naomi i syna – Beau.
Opowiedział mi o swojej drodze życia. O tym, skąd pochodził, jakie miał dzieciństwo. Opowiedział mi o swojej pierwszej żonie, o swoich trudnych doświadczeniach życiowych związanych ze stratą swoich najbliższych.
Rozmówca Dawidowskiego ujawnił, że nie chciał kandydować na prezydenta, lecz namówił go do tego Beau, gdy był już na łożu śmierci w 2015 roku. Tym samym przez przypadek wygadał sekret 80-letniej głowy państwa.
Ojciec Dawidowski z pewnością zapamięta to spotkanie do końca życia.
