Prowadzący „DDTVN” poruszyli intymny temat, a gość nie krył zażenowania. Nie życzył sobie łączenia go z takimi sprawami

Dzień Dobry TVN to poranny magazyn, emitowany na antenie TVN od 2005 roku. Przez śniadaniówkę przewinęła się cała plejada zdolnych i rozpoznawalnych dziennikarzy. Aktualnie w redakcji pracuje rekordowa liczba duetów prowadzących: Dorota Wellman i Marcin Prokop, Andrzej Sołtysik i Anna Kalczyńska, Małgorzata Ohme i Filip Chajzer, Paulina Krupińska i Damian Michałowski, Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga, Krzysztof Skórzyński i Małgorzata Rozenek. W przeszłości na antenie mogliśmy też oglądać np. Kingę Rusin. Magdę Mołek, Piotra Kraśkę, Marcina Mellera i Jarosława Kuźniara.

Dzisiejsze wydanie show poprowadziła Anna i Andrzej. Duet jest lubiany przez większość telewidzów. Doceniają oni jego poczucie humoru, celność zadawanych pytań. Niestety, również i tej pary nie omijają wpadki. 2 lutego przekonaliśmy się o tym na własne oczy.

Dzień Dobry TVN. Wpadka w śniadaniówce

W czwartek w śniadaniówce wyemitowano reportaż autorstwa Vito Casettiego. Omawiano w nim problem drastycznie rosnących opłat za korzystanie z toalet publicznych. Do rozmowy na ten temat redakcja zaprosiła… komika Wojciecha Fiedorczuka. Mężczyzna nie krył zaskoczenia. Jak sam zauważył, nie spodziewał się, że zaproszono go po to, aby rozmawiać z nim na ten temat.

To znaczy, ja trochę źle zrozumiałem, po co jestem zaproszony. Myślałem, że chodzi o kwestie artystyczne, bo ja i w teatrze występuję, i też na scenie, a tutaj mówimy o takich rzeczach. Ja rozumiem, ale żeby od razu mnie łączyć z takimi sprawami i wzywać po to? Przykro mi delikatnie, że akurat… ale mogę mówić, mogę mówić – mówił wyraźnie zażenowany.

Kalczyńska, słysząc te słowa, jakoś próbowała wybrnąć:

„Nic, co ludzkie, nie jest nam obce”. Nie znasz tego powiedzenia? – odpowiedziała Wojciechowi.

Fiedorczuk zachował się tak jak na prawdziwego artystę przystało i zaczął improwizować, w niezwykle humorystyczny sposób.

Chodzimy, lubimy nawet… Żona z dziećmi ganiają czasem do toalety i to się sprawdza. (…) Zrezygnowaliśmy przez inflację z restauracji i chodzimy raczej do toalet, bo jest taniej troszeczkę – żartował.

Też uważacie, że tym razem ekipa śniadaniówki „trochę” źle dobrała rozmówcę do tego tematu?