Małgorzata Rozenek zrobiła Wigilię tydzień wcześniej, a teraz się tłumaczy. "Początkowo ten pomysł nas zdziwił"
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan to najpopularniejsza para show-biznesu. Wychowują razem trójkę dzieci. Małgosia ma dwójkę synów z poprzedniego związku: Stanisława i Tadeusza. Owocem jej małżeństwa z Radkiem jest synek Henryk, który urodził się w ubiegłym roku. Rodzina w tym roku spędzała Wigilię w dniu... 14 grudnia. Internauci bardzo surowo ocenili decyzję o wyprawieniu święta wcześniej. Dlaczego? Część z nich uważa, że Majdanowie naruszyli tym samym świąteczne tabu.
Oto niektóre z opinii przedstawionych przez konserwatywnych użytkowników Instagrama:
- Absolutnie to nie ma nic wspólnego z hejtem… ale… Wigilia… noc oczekiwania… na Narodziny Jezusa… jak może być wcześniej, skoro urodził się 25 grudnia? Raczej w tym przypadku data jest istotna…
- Wszystko już nie ma znaczenia! Jak widać na załączonym obrazku! Smutne to…
- Może świąteczna kolacja … Wigilia ma swoją konkretną datę nie bez powodu. I proszę nie pisać, że nie to chciała Pani usłyszeć po Wigilii, bo to była symboliczna kolacja. I oczywiście, każdy ma prawo robić jak uważa jednak inny dobór słów nie wzbudziłby tyle kontrowersji i emocji.
- A co to za Wigilia? No tak dla tych, którzy nie chrzczą dzieci data jest nie ważna. Tylko jakie święta Pani obchodzi?
Małgosia więcej o decyzji dotyczącej Bożego Narodzenia opowiedziała w wywiadzie na łamach magazynu Party.
Małgorzata Rozenek o Wigilii i sylwestrze. Dlaczego wyprawiła święta wcześniej?
Małgorzata Rozenek zdradziła czytelnikom, że decyzja o wcześniejszej organizacji świąt była związana z planami wyjazdowymi jej rodziców.
Moi rodzice zapytali mnie, czy nie miałabym nic przeciwko, gdyby w tym roku wyjechali na święta. Początkowo ten pomysł nas zdziwił, bo mam totalnego bzika na punkcie świąt i nie wyobrażałam sobie spędzenia ich bez rodziców, ale potem pomyślałam, że w tej sytuacji można mieć ciastko i zjeść ciastko. Uznaliśmy, że i my wyjedziemy na święta za granicę, a prawdziwą Wigilię zorganizujemy wcześniej – powiedziała.
Wyjawiła też, w jaki sposób wyglądała ich wieczerza.
Tak jak zawsze. Jesteśmy tradycyjną rodziną. Mamy 12 potraw, sianko pod obrusem, talerz dla wędrowca. Zawsze śpiewamy kolędy i łamiemy się opłatkiem z każdym członkiem rodziny, również czworonożnym. Uważam, że w świętach najpiękniejsza jest ich niezmienność, zawsze wyglądają tak samo. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa – zdradziła.
Jak się okazuje, sama Małgosia nie gotuje na święta.
Moi rodzice nie wpuszczają mnie do kuchni. Ja muszę tylko przywieźć ciasta, ale od razu zaznaczam, że ich nie piekę, tylko zamawiam. Legendarną potrawą mojego taty jest karp w galarecie, którego przygotowanie zajmuje mu prawie całą dobę. Jednak moimi ulubionymi potrawami są pierogi i sałatka jarzynowa - dodała.
Małgosia odniosła się też do tego, że Radek dodał na Instagramie zdjęcie, w którym uwzględnił tylko siebie, ją i ich Henia. Na fotce zabrakło przy tym synów Małgosi. Dlaczego?
Czasem zadziwia mnie wyobraźnia ludzi i to, że doszukują się wszędzie złych intencji. Tutaj dla nas najważniejsze było to, żeby nikt nie narzucił chłopcom takiej narracji. Rozmawialiśmy z nimi na ten temat, ale oni mają w ogóle do tej całej naszej medialnej działalności dystans. Poza tym chcę zaznaczyć, że to nie była nasza prywatna sesja zdjęciowa, ale reklamowa - szczegółowo wytłumaczyła.
Jak zdradziła, rodzina, podczas pobytu świątecznego w Tajlandii, nie będzie szukała świątecznych elementów, ale skupi się na wypoczynku i na hucznym spędzeniu sylwestra.
Pójdziemy na bal do hotelu, z którego rozciąga się imponujący widok na Ocean - podsumowała.
Co myślicie o takiej formie spędzenia Bożego Narodzenia i sylwestra?
