Córka Kasi Kowalskiej nie miała koronawirusa! Menadżer gwiazdy o chorobie Oli
Kasia Kowalska kilka tygodni temu na Instagramie nagrała dramatyczny apel. Poprosiła fanów, by pozostali w domach i nie wychodzili bez większej potrzeby. Wyjawiła, że jej córka, Ola, która na co dzień mieszka w Londynie, walczy o życie. Jej stan był na tyle poważny, że wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej:
Dostałam telefon z Anglii, z jednego ze szpitali, w którym leży moja córka, czy zgadzam się na jej intubację. Chciałabym tym filmikiem sprowokować was do myślenia, czy rzeczywiście musicie wychodzić z domu i czy naprawdę to jest konieczne.
Na szczęście córka piosenkarki powoli wraca do zdrowia, o czym gwiazda poinformowała w swoich social mediach. Kilka dni później także Ola wróciła do aktywności w sieci. W niedzielę opublikowała pierwsze zdjęcie po długiej przerwie.
Córka Kasi Kowalskiej nie miała koronawirusa?
Chociaż Kowalska nigdy dokładnie nie poinformowała o tym, co dolega jej córce, kolorowa prasa donosiła, że trafiła do szpitala z podejrzeniem koronawirusa. Miała mieć objawy, które wskazywały na chorobę COVID-19. Czy tak było rzeczywiście? Manager Kasi, Maciej Durczak, zdementował te doniesienia:
Kasia nigdy nie powiedziała, że Ola ma koronawirusa. Początkowo były takie podejrzenia, ale kilkukrotny test tego nie potwierdził – mówił w rozmowie z Pudelkiem przedstawiciel gwiazdy.
Chociaż Kasia nigdy nie wypowiedziała się na temat choroby córki, nie zaprzeczyła plotkom o koronawirusie. Tymczasem powód, dla którego Ola trafiła do szpitala, stoi pod znakiem zapytania.
