Blanka Lipińska i Baron pokazali pierwsze wspólne zdjęcie! Im koronawirus nie straszny. Oj, zapłoną internety
Blanka Lipińska i Baron spotykają się już od jakiegoś czasu, ale pogłoski potwierdzili dopiero niedawno. Unikali ujawnienia się, a na plotki nie reagowali, aż do momentu, kiedy pisarka zdecydowała się potwierdzić, że są razem. Zresztą nie było już sensu zaprzeczać, bo pojawiły się w tabloidach zdjęcia, na których całują się podczas spaceru.
Blanka Lipińska i Baron - pierwsze zdjęcie
Lipińska, odkąd wydała trylogię 365 dni, a potem czynnie działała przy ekranizacji pierwszej części książki, zyskała niemałą popularność. Zgromadziła sporą grupę fanów, którzy z zainteresowaniem śledzą nie tylko jej zawodowe projekty, ale także życie prywatne.
O tym, że się z kimś spotyka, mówiło się od dłuższego czasu. Pisarka w rozmowie z reporterką Jastrząb Post odniosła się do plotek o nowym związku, komentując, że jeśli będzie na to gotowa, wypowie się na ten temat:
Jeżeli przyjdzie taki moment, że będę gotowa, aby cokolwiek na ten temat powiedzieć, to po prostu to powiem.
Tajemniczy ktoś pojawiał się co jakiś czas. Potem gruchnęły plotki, że to nie kto inny jak Baron, który już długo prowadził beztroskie życie singla.
Jeszcze przez chwilę para migała się od odpowiedzi, czy to plotki czy są razem, ale nadszedł czas na to, żeby się ujawnić. Zrobiła to Blanka.
Myślałam, że dłużej uda nam się utrzymać ten związek w tajemnicy. Cóż mam powiedzieć? Zdjęcia nie kłamią, spotykamy się — potwierdziła.
Przyszedł czas na pierwszą wspólną fotografię. Oboje wiedzą, że taka fotografia jest bardzo wyczekiwana. W końcu nie są nowi w show biznesie i wiedzą, jak funkcjonuje, więc napis na zdjęciu jest jak najbardziej adekwatny.
A teraz płoń internecie... - napisała Lipińska.
Para stoi w objęciach w windzie. Nie zachowują bezpiecznej odległości, żeby się ochronić przed wirusem. Widać, że uczucie jest silne, skoro narażają się na zarażenie.
No i oczywiście, że internety zapłoną. Przecież już od dłuższego czasu wszyscy fani czekali na taką fotografię. Pozostaje życzyć Blance i Baronowi dużo szczęścia.
