Barbara Bursztynowicz w ciężkim stanie wylądowała w szpitalu. Personel nie miał litości dla walczącej o życie aktorki i podle ją potraktował

Serial Klan trafił na antenę TVP1 w 1997 roku. Do dziś jest emitowany, co czyni go najdłuższą polską telenowelą. Przez format przewinęły się gwiazdy, takie jak: Tomasz Stockinger, Andrzej Grabarczyk, Izabela Trojanowska, Kaja Paschalska, Jacek Borkowski, Agnieszka Kaczorowska. Wśród nich należy również wymienić Barbarę Bursztynowicz (68 l.), czyli serialową Elżbietę Chojnicką.

Barbara przeżyła prawdziwy horror, gdy w ciężkim stanie trafiła do szpitala…

Barbara Bursztynowicz przeżyła koszmar w szpitalu. Co się stało?

W rozmowie z Plejadą aktorka opowiedziała o sytuacji, która miała miejsce przed kilkoma laty. Po zjedzeniu zupy nagle słabo się poczuła, co było spowodowane obecnością alergenu w potrawie. Zaczęła się dusić, więc niewiele myśląc, zadzwoniła po męża, który po nią przyjechał. Jej stan był tak ciężki, że musiała udać się do szpitala. Jak sama twierdzi, tak spuchła, że wyglądała jak „potwór”.

Liczyliśmy, że zaraz mi przejdzie. Ale w drodze zaczęłam puchnąć, oczy wyszły mi na wierzch – dosłownie, i nie byłam w stanie złapać oddechu. Jacek patrzył na mnie coraz bardziej przerażony. Przypominałam potwora. Resztką sił zadzwoniłam do przyjaciółki lekarki i zapytałam, co mam robić. Kazała natychmiast jechać do najbliższego szpitala – zrelacjonowała gwiazda.

Gdy dotarła do placówki, została haniebnie potraktowana przez recepcjonistkę, która wzięła ją za alkoholiczkę.

Pani w okienku wzięła mnie chyba za pijaczkę-menelkę, bo zapytała: „Czego znowu?!”. Resztkami sił wyjęłam z torebki dowód osobisty. Natychmiast zjawił się lekarz – Bursztynowicz kontynuowała swoją relację.

Na szczęście aktorkę udało się uratować dzięki szybkiej interwencji lekarza. Choć czuła się fatalnie, myślała tylko o jednym: udało się jej przeżyć wstrząs anafilaktyczny.

Dostałam kilka zastrzyków, kroplówkę i zasnęłam. Kiedy się obudziłam, opuchnięta i z rozmazanym makijażem, nadal wyglądałam tragicznie. Ale żyłam! Od tamtej pory noszę przy sobie zastrzyk z adrenaliną – podsumowała ten wątek.

Macie równie nieprzyjemne wspomnienia związane ze służbą zdrowia?