Natalia Kukulska wspomina ukochaną mamę. Wzruszające słowa o Annie Jantar

Anna Jantar w latach 70. ubiegłego wieku była jedną z najpopularniejszych wokalistek w kraju. Przez blisko dekadę na jej koncerty przybywały dziesiątki tysięcy osób. W 1980 roku wybrała się w trasę koncertową po USA, gdzie miała serię występów dla amerykańskiej Polonii. W czasie pochodzenia do lądowania w Warszawie doszło do katastrofy, w której artystka straciła życie. Dokładnie 14 marca minęło 45 lat od tego tragicznego dnia. Dziś swoją mamę wspominała Natalia Kukulska, która w chwili śmierci Jantar miała zaledwie 4 lata.

Natalia Kukulska rozpoczęła karierę medialną jako mała dziewczynka. Zaśpiewała wtedy piosenkę "Puszek-okruszek" i cały kraj zachwycił się utalentowaną córką Anny Jantar i Jarosława Kukulskiego. Dziś wokalistka ma już blisko 50 lat i od kilku dekad jest jedną z popularniejszych artystek w naszym kraju. W rozmowie z Ewą Drzyzgą i Krzysztofem Skórzyńskim Kukulska opowiedziała nieco więcej na temat swojej mamy. Zdradziła, że nie jest pewna, co jest jej wspomnieniem, a co poznała dzięki zdjęciom czy historiom najbliższych.

Wspomnienia się zacierają, a jak moja mama zginęła to miałam 4 lata,. Myślę, że jest jeszcze coś takiego jak taki bufor, że ta pamięć oszczędziła mi wspomnień. Nie wiem, co pamiętam z życia, a co ze zdjęć czy wspomnień. (...) To, że mam możliwość słuchania jej głosu, wracania do jej piosenek jest niesamowite. Zresztą to jest piękne, że ludzie to tak pamiętają. Rzeczywiście w tym roku minęło 45 lat, za chwilę, w czerwcu będzie 75. rocznica jej urodzin. Fani cały czas przybywają i pamiętają — to jest niesamowite — zdradziła Natalia Kukulska.

Zobacz też: Siedmiolatka zachwyciła jurorów "Mam talent!". Tego nikt się nie spodziewał

Podczas wspomnianej rozmowy w śniadaniówce TVN, Natalia Kukulska została zapytana o to, jaką babcią byłaby jej mama. Artystka szczerze się wzruszyła. Podkreśliła, że jeśli rzeczywiście były podobne, tak jak wszyscy dokoła mówią, to z pewnością byłaby świetną babcią. Zdradziła, że jej mama była rodzinną i ciepłą osobą.

Rzeczywiście łapię się na tym, że tak mówię do córki "Jadę teraz do babci na cmentarz". I sama się dziwię, jak to słowo brzmi. (...) Jeżeli byłyśmy podobne, to jako babcia na pewno byłaby rodzinna, ciepła i taka bliska. Z tego co wiem to taka była i pewnie nadal bylibyśmy bardzo blisko. To los sprawił, że tak nie jest — podsumowała artystka.