Gwiazdy na nagraniu programu "Ranczo-Fabryka Gwiazd": Magdalena Waligórska, Marta Chodorowska, Anna Iberszer, Mikołaj Krawczyk, Piotr Ligienza...
Mało który format telewizyjny w Polsce może się poszczycić sześciomilionową widownią. Tak działo się w przypadku serialu Ranczo. TVP Seriale postanowiło przypomnieć widzom wilkowyjskie (komedio)dramaty i wyemitować program Ranczo - Fabryka Gwiazd.
28.01.2017 13:00
Fenomen Rancza trwa nieprzerwanie od 2006 roku. I choć przez ten czas zmieniło się w naszym życiu wiele, a nawet dorosło kolejne pokolenie miłośników serialu, to Ranczo jest niezmienne. Bawi, wzrusza, edukuje. To niekwestionowany hit wśród wszystkich seriali i to nie tylko ze względu na doskonały scenariusz, ale również ze względu na ludzi, których skupił wokół siebie reżyser - mówiła prowadząca program Paulina Chylewska
Do studia TVP zaproszeni zostali młodzi odtwórcy serialowych ról, dla których Ranczo stało się trampoliną do kariery. Mowa o Marcie Chodorowskiej, Piotrze Ligienzie, Mateuszu Rusinie, Magdalenie Waligórskiej, Annie Iberszer, Bartłomieju Magdziarzu i Mikołaju Krawczyku. Na scenie pojawił się także Wojciech Adamczyk - reżyser, który mistrzowsko złożył wszystkie elementy tej serialowej kostki rubika.
Udział w Ranczu był niesamowitą przygodą. Ja zaczynałam od małego epizodu w pierwszym sezonie i byłam tym wówczas bardzo podekscytowana, bo wydarzyło się to już po pierwszym roku studiów. Nie przypuszczałabym, że ta rola tak się rozrośnie, że będę rozpoznawana jako Wioletka i spędzę z tym serialem kolejne dziesięć lat! - opowiadała Magdalena Waligórska
Pracę na planie wspominała także Marta Chodorowska.
Pracę na planie zawsze będę ciepło wspominać. Traktowaliśmy się wszyscy jak rodzina, przyjeżdżając na plan czuliśmy, że jesteśmy w domu. Poza tym graliśmy zazwyczaj latem, na wsi. To był przyjemny piknik! Trafiłam do serialu w tym samym dniu, w którym skończyłam Akademię Teatralną. Bałam się, że zostanę zaszufladkowana, ale okazało się, że w mojej jednej postaci zawarte są setki innych. Klaudia w którą się wcielałam, była początkowo w trudnym okresie dojrzewania i w każdym odcinku utożsamiała się z inną subkulturą. To było fantastyczne, dało mi dużo radości i nauczyło warsztatu aktorskiego - mówiła
Z kolei Mateusz Rusin miał pewne obawy.
Wszyscy trochę obawialiśmy się, że te role w Ranczu są tak pełnokrwiste i lubiane, że będą za nami chodziły całe życie. Okazuje się jednak, że dostajemy nowe propozycje, a serial po prostu pomógł nam rozwinąć skrzydła. Mimo wszystko pewnie znajdujemy się w jakiejś szufladce, ale to dla nas wyzwanie, a nie problem! - opowiadał
Zobaczcie w naszej galerii zdjęcia z tego wydarzenia.
