Monika Richardson o zabiegach medycyny estetycznej. Sporo już poprawiła, a planuje jeszcze więcej. "Nie jest dla mnie tabu żadna operacja"

Monika Richardson minionego roku niestety nie zaliczy do udanych. Po wielu latach rozpadło się jej małżeństwo ze Zbigniewem Zamachowskim. Aktor i dziennikarka długo byli jedną z bardziej dobranych par w show-biznesie. Przez kilka tygodni w kolorowej prasie krążyły plotki o kryzysie w ich związku. Sami zainteresowani jednak nie potwierdzali, że coś się dzieje. Dopiero w momencie, gdy aktor został przyłapany przez paparazzi w momencie gdy wynosił swoje rzeczy z mieszkania żony, wszystko się wydało.

Od tego czasu minął już ponad rok, a małżonkowie, chociaż nie mają jeszcze rozwodu, na nowo ułożyli sobie życie. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post dziennikarka potwierdziła, że formalnie nadal są mężem i żoną.

Monika po rozstaniu całkowicie zmieniła swoje życie. Szybko rozpoczęła nowy związek. Na jej drodze pojawił się Konrad Wojterkowski, z którym znakomicie się jej układa. Razem ze wspólniczką otworzyła też szkołę językową, w której jest lektorką. Zmieniła również nazwisko. Planuje także nieco zatrzymać uciekający czas i powoli myśli o kolejnych zabiegach medycyny estetycznej. Okazuje się, że do tej pory zrobiła ich już całkiem sporo.

Gwiazda nie wyklucza nawet, że zdecyduje się na lifting, który jest dosyć inwazyjnym zabiegiem, ale od dawna chodzi jej po głowie.

Pod koniec kwietnia Richardson będzie świętowała okrągłe 50. urodziny. Wyznanie o poprawianiu urody jest bardzo odważne, ponieważ wiele znanych nazwisk show-biznesu wypiera się, że zdecydowało się na jakiekolwiek zabiegi.