Michał Wiśniewski ma nie lada problem przed jubileuszem zespołu Ich Troje. Nie tak wyobrażał sobie powrót na scenę po roku przerwy

Michał Wiśniewski jest jedną z najbardziej aktywnych gwiazd na Instagramie. Muzyk bardzo chętnie dzieli się z fanami kulisami swojej prywatności. Na początku zeszłego roku był jednak dosyć tajemniczy, gdyż nie poinformował nikogo o piątym ślubie. Szybko jednak uspokoił ciekawość i po kilku miesiącach pokazał pierwsze zdjęcia z żoną Polą i pochwalił się, że spodziewają się swojego pierwszego wspólnego dziecka. Kilka miesięcy temu na świat przyszedł ich synek Falco.

Michał Wiśniewski

Krystyna Miśkiewicz

3 lipca 2021, 08:40

Młodzi małżonkowie w czasie pandemii cieszyli się spokojem i swoją obecnością. Całą uwagę skupili na synku. Michał przyznał, że teraz w końcu ma czas na to, by delektować się ojcostwem i w pełni uczestniczyć w wychowaniu maluszka. Nie tylko poświęcał uwagę dziecku, ale też rozpieszczał żonę. Tuż po narodzinach chłopca pokazał między innymi, jak sam piecze dla niej drożdżówki.

Michał Wiśniewski ma problem przed jubileuszem Ich Troje

Michał Wiśniewski podobnie jak większość polskich artystów ostatni rok spędził w domu. Pandemia koronawirusa na długo zatrzymała świat show-biznesu i zmusiła do zrobienia sobie urlopu od sceny i występów. Przez wiele długich miesięcy nie odbywały się imprezy masowe i koncerty. Odstępstwem od reguły w tym czasie były jedynie imprezy sylwestrowe, które i tak odbyły się bez udziału publiczności. Kilka tygodni temu poluzowano restrykcje, a na scenę ponownie zaczyna wracać życie.

Zespół Ich Troje również przygotowuje się do pierwszych występów, jednak rok przerwy zrobił swoje. Lider formacji, który zawsze prezentuje się w wyszukanych kostiumach, mocno przytył. Nie ukrywa, że musi zrzucić aż 10 kilogramów, by znowu zmieścić się w dawne stroje:

Wciąż się odchudzam, bo nie mieszczę się w kombinezony, a 10 lipca mamy jubileuszowy koncert w Sopocie. Jeszcze muszę schudnąć 4 kilogramy, sześć już udało mi się zrzuci - mówi w rozmowie z Faktem.

Przed Michałem jeszcze kilka zbędnych kilogramów, a czasu zostało niewiele. Muzyk już na poprzednim występie nie zmieścił się w przygotowane stylizacje. Przyznał, że z nadwagą trudniej mu szaleć na scenie.

Wreszcie zagramy dla fanów. To duży koncert w Operze Leśnej, muszę ważyć 69, nawet 68. W Płocku, gdzie już zagraliśmy, nie zmieściłem się w kostium. By zagrać dwugodzinny koncert, nie mogę ważyć więcej. Wystać na scenie dałbym radę, ale nie szaleć. A ja przecież wciąż biegam i włażę na rampę- zdradza w tabloidzie.

Ich Troje 10 lipca na scenie w Sopocie wyjątkowym koncertem uczci 25-lecie artystycznej pracy. Trzymamy kciuki za Michała i jego walkę z nadwagą. Fani na pewno liczą na to, że zobaczą go w niebanalnych stylizacjach.

michał wiśniewski