Marcelina Zawadzka szczerze o terapii. Długo zmagała się z poważnym problemem [WIDEO]
Jest jedną z najpopularniejszych modelek w Polsce, ale niewiele osób wie o tym, z jakim problemem stoczyła walkę. Marcelina Zawadzka szczerze opowiedziała nam o terapii i o tym, jak wychodziła z pracoholizmu.
23.10.2023 11:49
Marcelina Zawadzka o zdrowym stylu życia
Na gali magazynu Business Woman and Life modelka otrzymała nagrodę za promowanie zdrowego stylu życia. W rozmowie z Jastrząb Post przyznała, że kiedyś jej podejście do własnego zdrowia było zupełnie inne.
Od kiedy ja zrozumiałam, że podejście do zdrowego stylu życia jest holistyczne, to nie tylko to, co mamy z wierzchu i zdrowie fizyczne, ale i psychiczne i właśnie te mentalne - to, że jesteśmy też duszą nie tylko ciałem - moje podejście i moja perspektywa o sobie się zmieniła, właśnie to jest tak. Jeszcze kilka lat temu nie mogłabym tego tak o sobie powiedzieć tak z ręką na sercu, bo wiem jak żyłam, wiem jak jadłam, jak sama siebie traktowałam, jak daleko byłam od siebie - powiedziała.
Czy obecnie odrzuca dużo projektów i propozycji współpracy. Jak się okazuje, zmieniły się także jej metody działania.
Ja jestem inna, bo ja siebie inaczej traktuje. Lepiej dbam o tą przestrzeń, którą mam, o ten swój azyl, oazę, większy spokój i te proporcje, które wcześnie były w moim życiu. 80% to była praca, bo ja też byłam i jestem typem zadaniowca. Już nie patrzę i nie odwracam się do tyłu, ufam swoim menadżerom i myślę, że to co robię i patrzę do przodu na ten plan, wykonuję działania jakieś tam zaplanowane - przyznała.
Jak wspomina terapię
Swój problem z pracoholizmem Zawadzka próbowała przepracować na terapii. Rozpoczęła ją kilka lat temu.
Trzy lata temu pierwszy raz byłam na takiej terapii z psychologiem - wspomniała.
Czy zmiana nawyków jest prostym zadaniem? Gwiazda nie ukrywa, że trochę czasu zajęło jej ponowne ułożenie swoich priorytetów. Koniec końców jednak twierdzi, że było warto.
Jak patrzę na to jak byłam zagoniona, ale też chciałam tego tak, jak wyglądało moje życie. Tam nie było przestrzeni na partnerstwo, bo tam były zadania. Jesteśmy przyzwyczajeni, że jak pracujemy na wyżynach emocji, na wysoki kortyzol, wysoki stres. Jak się okazuje, że się zwolni i tak się trochę życie zresetuje zobaczysz, że nie ma nikogo wokół i ciebie też nie ma przy sobie, to masz takie "ok, fajnie" i dziękujesz, że to się zdarzyło. To jest piękna lekcja, lekcja też pokory i tego, żeby siebie zauważyć na tej trasie i w końcu powiedzieć "ok, dbam o siebie" - dumnie stwierdziła modelka.
Co sądzicie o jej przemianie?
