Morsowanie w lipcu? Dla Małgosi Rozenek nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza w tak stylowym outficie i przy takim dopingu

Małgosia Rozenek, jak na prawdziwą influencerkę przystało, uwielbia próbować nowych rzeczy. Podczas urlopu na Majorce, który spędza z ukochanym mężem, Radosławem Majdanem, spróbowała czegoś wyjątkowego!

Na relacji Małgosi widzimy grupę dopingujących ją znajomych oraz ją samą, wchodzącą do zimnej wody. Całe szczęście, że doping był gorący, bo nie wiadomo, jak wszystko by się skończyło. Celebrytka jednak ostatecznie weszła do zimnej wody i wytrzymała w niej kilka sekund. Następnie jednak szybko opuściła wodę, która niemal zamarzała, bo miała jedynie 2 stopnie!

Trzeba przyznać, że jesteśmy pod wrażeniem tego wyczynu. Zimno bardzo korzystnie wpływa na zdrowie (oczywiście, jeśli nie ma przeciwwskazań do jego stosowania), ale wcale nie jest łatwo zdecydować się na coś takiego.

Na szczęście przy Małgosi Rozenek był jej mąż, który podał jej pomocną dłoń, gdy wychodziła. Na zdjęciach, które Radek umieścił u siebie, widać, że jest z żony bardzo dumny. Sam chyba jednak miał opory przed skorzystaniem z tej atrakcji.

W morsowaniu najważniejsze jest to, by odpowiednio się ubrać. Oczywiście, w klimacie, w którym przebywa gwiazda, ważna jest ochrona głowy przed słońcem, Gosia wybrała więc niewielki kapelusik. Oczy przesłoniła ciemnymi okularami.

Różowy strój kąpielowy podkreślił jej smukłą sylwetkę. Trzeba przyznać, że w tym odcieniu jest Gosi wyjątkowo do twarzy.

Najbardziej wyjątkowym elementem całej stylizacji były jednak... skarpetki! W czarno-szarą kratkę, z postaciami z animowanych bajek, były elementem garderoby, których się u Małgosi Rozenek nie spodziewaliśmy! Oczywiście, przy morsowaniu ochrona stóp jest bardzo wskazana, inaczej może szybko dość do wyziębienia.

Małgosia dzielnie stawiła czoła wyzwaniu i choć narzekała na zimno, to jednak stwierdziła, że od razu poczuła przypływ energii. Ciekawe, czy na kolejnym stories, gdy spędza w wodzie więcej czasu, wybrała już zdecydowanie wyższą temperaturę?