Małgorzata Rozenek reaguje na dramat Hanny Lis. Zwróciła się do fanów z prośbą o pomoc

Małgorzata Rozenek przebywa w Meksyku, gdzie towarzyszą jej bliscy. Swoją podróż chętnie relacjonuje w sieci. Niedawno podzieliła się koszmarem, który przeżyła. Gwiazda i jej bliscy postanowili zasmakować prawdziwego życia w Meksyku. Zameldowali się w bungalowie zlokalizowanym w centrum dżungli. Na miejscu czekało więcej owadów, niż Małgosia zakładała. Przez odgłosy, które wydawały, nie mogła zasnąć:

Małgorzata Rozenek i Hanna Lis

Zuza Maciejewska

9 czerwca 2021, 13:40

Dobrze, że spaliśmy pod moskitierą, ale ja cała noc nie mogłam zasnąć, bo nie wiedziałam skąd to przylatuje. A potem było tak, że jeszcze jakieś takie dźwięki, jak ptaki siadały na dachu, to takie miałaś wrażenie jakby ci siadał na głowie! Ja się co chwilę budziłam, bo bałam się, że moskitiera się rozsunie i coś na Henia wejdzie. Radzio to samo!

Niewyspanie nie przeszkodziło jednak Rozenek w tym, by dzień później wybrać się na wycieczkę. Na profilu jej męża, Radosława Majdana, pojawiły się zdjęcia z wypadu do wyjątkowego miejsca – Chichén Itzá, czyli stanowiska archeologicznego, które posiada wiele skarbów i przyciąga tłumy turystów.

Rozenek podzieliła się też fotografiami, do których pozowała z mężem. Znajdowali się nad basenem i skupili się na rozmowie. Można odnieść wrażanie, że doskonale się dogadują. Małgorzata miała na sobie bikini, w którym świetnie się prezentowała. Nie udało się jej jednak ukryć drobnych niedoskonałości, co mogłoby potwierdzić, że gwiazda nie poprawia zdjęć.

Małgorzata Rozenek zwróciła się do internautów z prośbą o pomoc Hannie Lis

Małgorzata Rozenek nie tylko relacjonuje w sieci swoje codzienne życie, ale także zabiera głos w ważnych sprawach. Poinformowała o dramacie Hanny Lis i poprosiła fanów o pomoc. Przekazała, że dziennikarka przeżywa tragedię. Podczas przeprowadzki zaginęły dwa koty, które mają 12 i 13 lat. Gwiazda udostępniła ich zdjęcia, a także dołączyła apel koleżanki z branży:

Kochani! Od soboty szukam, dotąd niestety bezskutecznie, moich ukochanych kotów, które zaginęły na warszawskich Zawadach w okolicy ul. Bruzdowej. Będę Wam ogromnie wdzięczna za każdy sygnał. Ktokolwiek widział ktokolwiek wie. Z całego serca dziękuję wszystkim, a jest Was bardzo wielu, którzy na różne sposoby pomagają mi w poszukiwaniach Toyoty i Felka. Jesteście cudowni. Kociaki są już seniorami (12 i 13 lat), ogromnie się o nie martwię. Trzymajcie proszę kciuki.