Maja Hyży pręży się w koronkowej bieliźnie, dumnie prezentując ciało po trzech ciążach. "Odkąd zaakceptowałam siebie stałam się szczęśliwa"
Maja Hyży zaistniała w świecie mediów dzięki udziałowi w talent-show X-Factor. Do programu poszła u boku ówczesnego męża, Grzegorza Hyżego. Ich związek rozpadł się jakiś czas później. To na Mai spadł wówczas główny ciężar opieki nad dziś 10-letnimi synami-bliźniakami: Wiktorem i Alexandrem. Wokalistka związała się później z Konradem Kozakiem. W 2020 roku na świat przyszła ich pierwsza córka, Antonina. W lipcu ub.r. dołączyła do niej młodsza siostra, Zofia.
Mama czworga pociech nigdy nie ukrywa tego, jak wiele znaczy dla niej macierzyństwo.
Czuję po prostu szczęśliwa, spełniona. Gdybym sobie wyobraziła moje życie bez dzieci, nie wiem, jakby ono wyglądało. Może popadłabym w depresję. Chciałabym iść dalej drogą muzyczną, natomiast na pewno nie mając dzieci, żyłabym w pustce. A z dzieciakami, wiadomo, są lepsze i gorsze dni, ale nigdy nie jest nudno – powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Fani, którzy śledzą Maję na Instagramie, są zresztą tego świadomi. Raz po raz pojawiają się tam nowe materiały z jej dziećmi. Tym razem piosenkarka zrobiła wyjątek. Wrzuciła czarnobiałe ujęcie, do którego zapozowała w samej bieliźnie.
Maja Hyży pokazała swoją sylwetkę po trzech ciążach. Zdjęcie
W opisie efektu sesji Maja rozpisała się na temat akceptacji własnego ciała.
Bo Mamuśka zmienną jest. Odkąd zaakceptowałam siebie i swoje ciało, stałam się szczęśliwą Kobietą. A jak u Was jest z samoakceptacją? – zapytała kobiety, które obserwują jej profil.
Adresatki pytania zauważyły jedną podstawową rzecz: Maja nie musiała akceptować swojego ciała, bo wygląda idealnie!
- No Ty akurat nie masz czego nie akceptować.
- Jakbym wyglądała Maja tak ja Ty to pewnie łatwiej by mi było siebie zaakceptować. Pozdrawiam – pisały fanki.
- Droga Pani w świecie powszechniej golizny i braku kindersztuby jest pani ostoją zachwycającego piękna. Jestem zachwycony i onieśmielony Pani uroda... Aż zapiera dech w piersiach – pisał z kolei rozentuzjazmowany internauta.
Jak podoba się wam figura bohaterki tekstu?
