Łukasz Nowicki zaliczył wpadkę w "Pytaniu na śniadanie". Poniósł srogie konsekwencje kontrowersyjnego zachowania na antenie
Łukasz Nowicki z Telewizją Polską związany jest od lat. Na antenie TVP prowadzi Pytanie na śniadanie, w którym na początku towarzyszyła mu Ida Nowakowska. Obecnie u jego boku pojawia się również Małgorzata Opczowska. Aktor i prezenter prowadzi też uwielbiany przez telewidzów teleturniej Postaw na milion.
15.10.2022 | aktual.: 15.10.2022 18:53
Pierwszy z wymienionych programów nadawany jest na żywo. Powoduje to, że przed kamerami prowadzący muszą być maksymalnie skupieni. Czasami jednak dochodzi do nieoczekiwanych sytuacji. Ostatnio, gdy prowadził on wydanie śniadaniówki z Tomaszem Wolnym, doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Dziennikarz próbował wskoczyć na kanapę i przy okazji uderzył Łukasza w twarz.
Wszystko wydarzyło się na oczach widzów. Nowicki otrzymał cios w okolicę oka, ale na szczęście wszystko skończyło się jedynie na strachu. Wcześniej jednak dochodziło do zupełnie innych wpadek z udziałem Łukasza.
Łukasz Nowicki poniósł konsekwencje swojego zachowania w Pytaniu na śniadanie
W programie prowadzonym na żywo o wpadki i nieoczekiwane zdarzenia nietrudno. Łukasz Nowicki, chociaż ma ogromne doświadczenie przed kamerami, również nie uniknął przykrych sytuacji. Dwie z nich szczególnie utkwiły w pamięci widzów i były szeroko komentowane jeszcze długo po emisji śniadaniówki. Zdradził również, że poniósł konsekwencje swojego zachowania na antenie.
Miałem dwie takie wpadki i za obie poniosłem spore konsekwencje. Jedna była związana z bułkami, a druga z nie najlepszą reakcją w rozmowie o depresji. Ale to była kwestia kontekstu, sytuacji. Ja nie miałem na myśli tego, co się wydarzyło - powiedział w rozmowie z Plejadą.
Przypomnijmy, że wpadka z "bułkami" dotyczyła pieczywa, które po słowach dietetyczki na antenie - dosłownie wyrzucił w krzaki. Kolejna natomiast rozmowy o antydepresantach i komentarzy na ten temat, na które pozwalał sobie prowadzący. Widzowie uznali wówczas jego postawę za wyjątkowo lekceważącą, a on sam wiele razy za to przepraszał.
Łukasz przyznał, że w Pytaniu na śniadanie nie jest do końca sobą i stara się poskramiać swoje emocje. Jego prawdziwą twarz można za to zobaczyć w Postaw na milion.
Ja bardzo lubię robić "Postaw na milion", bo tam naprawdę jadę po bandzie. Wiem, że jak przekroczę granicę, (...) to oni to po prostu wytną. Tam jestem w 100 proc. sobą, a w "Pytaniu..." nie do końca, bo jednak muszę trzy razy się zastanowić, czy na pewno mogę to zdanie tak skonstruować, czy ono nie zostanie odebrane dwuznacznie lub w sposób przeze mnie niezamierzony - dodał w rozmowie z Plejadą.
Całą sytuację z wyrzuconymi bułkami możecie przypomnieć sobie na poniższym nagraniu.
