Basia Kurdej-Szatan szczerze o chorobie Julii Wróblewskiej. Już na planie widziała, że coś jest nie tak. Próbowała jej pomóc

Barbara Kurdej-Szatan zyskała popularność za sprawą reklam jednej z telefonii komórkowych. To ona jest słynną "blondynką z Playa". Spoty wpłynęły na dalszy rozwój jej kariery. 36-latka zaczęła otrzymywać propozycje filmowe. Jest obsadzana głównie do komediowych produkcji. Zagrała m.in. w: Ciacho, Wkręceni 2 oraz Dzień dobry, kocham cię!, do którego nagrała również piosenkę.

Barbara Kurdej-Szatan, Julia Wróblewska

Paulina Pucuła

2 listopada 2021, 13:40

Uzdolniona aktorka sprawdziła się również bardzo dobrze w roli gospodyni. Przez trzy lata prowadziła program Kocham cię, Polsko!, później The Voice of Poland, The Voice Kids oraz Dance Dance Dance. Stała się ulubienicą Polaków. Obecnie bierze udział w 15. edycji programu rozrywkowego Polsatu Twoja twarz brzmi znajomo. Na konferencji prasowej została zapytana o Julię Wróblewską, z którą miała okazję pracować na planie M jak miłość.

Młoda aktorka od kilku lat zmaga się z depresją. Ostatnio opublikowała niepokojące wideo, któremu towarzyszyły wstrząsające napisy:

Zrobiłam to, przetrwałam wczoraj. Co się stało, walczyłaś z kimś? Nikt nie będzie za tobą tęsknić, przecież nikt nawet cię nie lubi. Widziałam, jak patrzyłaś na te tabletki, po prostu weź je wszystkie.

Barbara Kurdej-Szatan o chorobie Julii Wróblewskiej

Czy Barbara zauważyła oznaki choroby, kiedy pracowała z Julią Wróblewską?

Julia jest bardzo profesjonalna. I w pracy robiła wszystko co miała robić tak jak zawsze. Bardzo dobrze pracowała, bardzo dobrze znała swoją rolę, swój tekst, dobrze grała. Znając ją widziałam czasem, że czymś się bardziej przejmuje, coś ją bardziej dotyka, porusza. Ale wtedy starłam się być z nią, bronić jej, rozmawiać.

Zdaniem aktorki to duży plus, że Julia mówi o swojej chorobie:

Trzymam za nią kciuki. Jest to bardzo świadoma siebie dziewczyna, która tak jak sama opowiedziała ma ze sobą w środku problemy. Ale właśnie dlatego, że jest siebie świadoma chce iść na pół roku na leczenie. I bardzo dobrze. Myślę, że Julia jest fantastycznym przykładem dla każdego, kto jakoś zmaga się ze sobą, żeby się tego nie wstydzić. Żeby pójść się leczyć. Bo życie mamy jedno.

Podzielacie zdanie Basi?