Książę Karol jest załamany decyzją królowej Elżbiety II. Nie tak to miało wyglądać

Królowa Elżbieta II zasiada na brytyjskim tronie od 1952 roku i jest najdłużej panującym monarchą w historii królestwa. Przejęła władzę po śmierci swojego ojca króla Jerzego VI w 1952 roku. Władca nie doczekał się męskiego potomka, więc tron odziedziczyła jego starsza córka. Razem z mężem, księciem Filipem, doczekała się czworga dzieci, a książę Karol od lat czeka, aby zająć jej miejsce na tronie. Sam skończył już 70 lat, a kiedy zaraził się koronawirusem, Brytyjczycy drżeli o jego życie. Monarchini skończyła 94 lata i od dawna w kuluarach mówi się, że powinna abdykować. Według tabloidów liczy na to również następca tronu.

I rzeczywiście, monarchini ogłosiła plany swojego platynowego jubileuszu, ale dała jasno do zrozumienia, że ​​będzie nadal służyć jako głowa królestwa, aż do śmierci. Nie ustąpi w wieku 95 lat, ani nie ustąpi w wieku 105 lat.

Podstawą monarchii jest tradycja, a ta mówi, że królowa Elżbieta II będzie służyć do śmierci. Nie ma planów abdykacji, więc cała nadzieja Karola, że już wkrótce przejmie tron jest płonna. Tabloid New Idea donosi, że bardzo to przeżywa, bo liczył na inny obrót wydarzeń.

Według tabloidu, książę Karol pogrążył się w rozpaczy, bo bardzo liczył, że w końcu przejmie tron. Nie miał nawet nastroju do świętowania swoich 72. urodzin. Do tego jeszcze dobija go to, że Brytyjczycy wierzą we wszystko, co zostało pokazane w czwartym sezonie The Crown, który zadebiutował w zeszłym tygodniu, a ten koncentruje się na małżeństwie jego i księżnej Diany.

To jednak tylko część jego zgryzoty, ponieważ dopiero niedawno dowiedział się, jak królowa planuje świętować 70-lecie na tronie w 2022 roku. Najpierw dała mu odczuć, że ​​pozwoli mu przejąć władzę, gdy skończy 95 lat, a teraz okazuje się, że były to płonne nadzieje. Książę Karol jest niesamowicie zdenerwowany z tego powodu, ponieważ pozostawia go ponownie w zawieszeniu.