Zaskakujący komentarz Katarzyny Skrzyneckiej. "Jestem ginącym dinozaurem". Poszło o social media! [WIDEO]

Ja swoje życie prywatne pokazuję na Instagramie w takiej naprawdę absolutnej namiastce. Częstokroć to są jakieś żartobliwe komentarze, związane prywatnie zza kulis z  moją pracą. Czasami parę miłych, rodzinnych słów.

Natomiast nie jestem absolutnie osobą, która dobrze by się czuła w relacjonowaniu swojego życia na bieżąco. Tak robi wiele osób i robią to też w formacie służbowym. Ja rozumiem, że to jest pewna odnoga pracy zawodowej osób medialnych, że gdzieś tam istnienie wciąż na bieżąco na portalach społecznościowych w jakiś sposób też pomaga i promuję naszą pracę zawodową. Dla mnie jednak to istnienie ma swoje granice, ja bardzo ściśle to kontroluję i pisze tylko to, co uważam za stosowne. Zazwyczaj jest to z uśmiechem i humorem, na pewno nie chciałabym być nigdy takim chodzącym słupem, który fotografuje wszystko, co dzisiaj zjadł, co na siebie włożył i czym się posmarował i wszystko otagowuję. Bo nawet gdybym miała z tego powodu zarabiać jakieś pieniądze, to chyba bym się nie czuła z tym dobrze. Także ja w tym aspekcie jestem ginącym dinozaurem i chodzę bez tych wszystkich tagów po świecie.