Gwiazda "Pytania na śniadanie" urodziła i... została zwolniona! Teraz ujawnia pikantne kulisy: "Kobieta solidarność to mit!". Uderza w znaną dziennikarkę
Katarzyna Obara w 2010 roku została zwolniona z TVP pod koniec urlopu wychowawczego. Wypowiedzenie przyszło do niej pocztą. Jednak nie załamała się i pomimo, że nie pracuje już w telewizji, to świetnie sobie radzi. Ma swój własny biznes, a poza tym jest radną Rady Miejskiej we Wrocławiu. Od 7 lat nie pracuje już w telewizji, z której, jak sama mówi, "wyleczyła się".
21.01.2017 | aktual.: 22.01.2017 01:17
Przez te kilka lat zdążyłam wygrać wybory do samorządu i już drugą kadencję jestem radną Rady Miejskiej we Wrocławiu. Jednocześnie w 2012 roku założyłam restaurację. Teraz wygrywamy prestiżowe konkursy, jesteśmy w przewodniku Gault&Millau, a ja mogę powiedzieć, że to mój mały sukces
Jak przyznaje Obara, nie spodziewała się, że zostanie zwolniona. Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Tym bardziej, że jej szefową była kobieta, Alicja Resich-Modlińska. Katarzyna była gwiazdą programu Pytanie na śniadanie.
Nie da się przygotować na taki moment. Poza tym nie spodziewałam się, że spotka mnie taki „strzał”. Tym bardziej, że moją szefową była kobieta, Alicja Resich-Modlińska. Wydawało mi się, że nikt nie zrozumie mnie lepiej niż kobieta i matka. Okazuje się jednak, że „kobieca solidarność” to mit, co zrozumiałam pod koniec mojej pracy w TVP. Nie byłam na przewlekłym L4, tylko najpierw na urlopie macierzyńskim, a potem miałam podpisany przez prezesa Brauna roczny urlop wychowawczy, do którego każda matka ma prawo
Była dziennikarka nie utrzymuje już kontaktu z koleżankami z dawnej pracy. Jak powiedziała, TVP od zawsze była zależna politycznie.
Media nie są środowiskiem, w którym do końca można liczyć na prawdziwe przyjaźnie. Dzisiaj ze znajomości zawartych na Woronicza niewiele przetrwało. Obecnie przyjaźnię się z Moniką Zamachowską. Każda z nas na pewnym etapie miała gorsze lub lepsze doświadczenia z TVP. Myślę, że mało jest osób, które mogą powiedzieć, że współpraca przebiegała bezboleśnie. Od początku ta firma była zależna politycznie. Przeżyłam wielu prezesów TVP, począwszy od „czerwonych” jak flaga radziecka prezesów SLD, przez LPR, PiS, PO i znowu PiS
A co Katarzyna Obara sądzi na temat panującej w Telewizji Publicznej "dobrej zmianie" i jej skutkach?
Nie ma co ukrywać, że TVP od zawsze była łakomym kąskiem dla wszystkich partii rządzących. Jak już wspominałam, przeżyłam paru prezesów i różne zmiany. Ale nigdy nie przybierały one takiej formy. Jeśli już dochodziło do zmian w kadrze, to zawsze robiono to w białych rękawiczkach. Nie tak bezczelnie jak teraz. Szczerze mówiąc, jeśli zdarzy mi się przełączyć na TVP, to dziękuję panu Bogu, że już tam nie pracuję. Pewnie odeszłabym teraz, bo nie chciałabym być kojarzona z tym, co dzieje się obecnie na Woronicza. Wszystkie ruchy personalne, które odbyły się tam ostatnio, bardzo osłabiły TVP
Świetnie, że Katarzyna znalazła sobie inne zajęcie i nie musiała przeżywać tego, co dzieje się obecnie w Telewizji. Jej byli koledzy mogą jej tylko pozazdrościć.
