Korwin Piotrowska bardzo ostro o lansie Anny Muchy w naturalnych futrach: "Wesoły głupek! Wylałabym żrący płyn"

Anna Mucha, królowa polskich celebrytek, po raz kolejny pozowała w sklepie z futrami. Po raz kolejny, za pieniądze, zaprezentowała swoją ignorancję. Rozumiem, że pieniądz nie śmierdzi i lepiej jest zarabiać niż kraść. Tu się zgadzamy. Rachunki trzeba płacić. Żyć trzeba. Tylko, że może jestem naiwna, ale myślę, że może czasem warto jakiejś kaski nie zarobić. I wrzucić w głowie funkcję o nazwie "myślenie" oraz "empatia"

"Nie wiem, jak można być tak pewnym siebie mając na sobie futro zamordowanych zwierząt. Nie chcę w ogóle jej znać, siedzieć koło niej, ani na nią patrzeć. Dlatego wyszłam z sali. Przecież nie może nie wiedzieć, jak uśmierca się zwierzęta i co one muszą przejść! Za dużo się o tym mówiło, za dużo było akcji uświadamiających" [cytat Joanny Krupy]. Powiem jedno, gdybym ja tam była, wylałabym na to futerko jakiś żrący płyn. Albo butelkę wina. Żeby wyglądało to jak krew, która spływa z odartych ze skóry ciał mordowanych w imię narcyzmu ludzi, bezbronnych zwierząt.

Mucha kocha kontrowersje, kocha wzbudzać szum, bo to daje jej kolejne artykuły, zdjęcia, okładki, w końcu pewnie spore zyski. Na tym buduje swoja markę. Taką ma strategię. Ale czy są to aż tak wielkie pieniądze, by pogrążać się znowu? Jest naprawdę tak biedna, nie ma kasy, że robi takie rzeczy? Może trzeba jej na życie i rachunki pożyczyć? Jakąś może specjalną zrzutkę zrobić w internecie, żeby więcej już takich głupot publicznie nie robiła? Mogę się dorzucić do tej "ściepy na Muchę". Serio. (...) U nas lobby hodowców zwierząt na futra ma się świetnie. Niestety. I ich twarzą jest Anna Mucha. Reklamuje mordowanie bezbronnych zwierząt. Kolejna celebrytka, która zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że to, co robi, ma realny wpływ na ludzi