Pierwsza Dama USA miała wypadek i trafiła do szpitala. Niezbędna była operacja. W jakim jest stanie?

Jill Biden od kilku miesięcy pełni funkcję Pierwszej Damy USA. Pojawia się u boku męża, Joe Bidena, podczas służbowych spotkań, gdzie zachwyca dobrze skrojonymi stylizacjami. Od czasu do czasu udziela wywiadów. Tak jak niedawno, gdy wypowiedziała się w magazynie Vogue. Podsumowała czas kampanii wyborczej. Powiedziała, że w jej ocenie Amerykanie chcieli zmian i dlatego wybrali jej małżonka:

Jill Biden

Zuza Maciejewska

30 lipca 2021, 15:00

Podczas kampanii czułam ogromny niepokój ze strony ludzi; byli przestraszeni. Kiedy teraz podróżuję po kraju, czuję, że ludzie mogą znowu oddychać – mówiła pierwsza dama – Myślę, że to jest jeden z powodów, dla których Joe został wybrany. Ludzie chcieli, żeby ktoś przyszedł i uzdrowił ten naród, nie tylko z pandemii, co, jak sądzę, zrobił Joe, przeprowadzając szczepienia.

Jill Biden trafiła do szpitala. Co stało się Pierwszej Damie USA?

W zeszłym tygodniu Jill Biden gościła w Tokio, gdzie przewodniczyła amerykańskiej delegacji. Nie tylko kibicowała zawodnikom biorącym udział w trwających właśnie igrzyskach, ale także spotkała się z japońskim cesarzem Naruhito. Dwa dni później Pierwsza Dama USA pojawiła się na Hawajach. Tam doszło do wypadku.

Biden, spacerując po plaży, wdepnęła na przedmiot, który wbił się w jej nogę. Sprawa była na tyle poważna, że żona prezydenta USA trafiła do szpitala. Musiała zostać operowana, co potwierdził rzecznik prasowy, Michael La Rosa. Przekazał, że na szczęście wszystko się dobrze skończyło:

Przeszła udany zabieg na lewej stopie, który wypłukał pozostałości w ranie. Rana jest teraz czysta, wolna od infekcji i oczekuje się, że dobrze się zagoi - cytuje wypowiedź rzecznika Hollywoodlife.

Rzecznik dodał, że Jill Biden nie była sama. Prezydent, gdy tylko dowiedział się o tej sytuacji, niemal natychmiast przyjechał do szpitala. Towarzyszył jej przez cały pobyt w placówce. Na szczęście stan żony polityka poprawił się na tyle, że mogła już wrócić do Białego Domu.