Jan Nowicki jakiego nie znał nikt. Żona zdradziła jego tajemnice
Jan Nowicki swojego czasu był jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Ojciec Łukasza Nowickiego zmarł w grudniu zeszłego roku, zostawiając drugą żonę, Annę Kondratowicz. Jego ostatnia partnerka postanowiła podzielić się swoimi wspomnieniami na temat ukochanego. Takich szczegółów nikt wcześniej o nim nie znał.
Jan Nowicki we wspomnieniach żony
W przeprowadzonej z Faktem rozmowie Kondratowicz odpowiedziała na wiele pytań dotyczących jej zmarłego męża. Wspomina go jako najbardziej interesującego, fascynującego, skromnego i najczulszego człowieka, jakiego poznała w życiu. Małżonkowie sporo podróżowali, ale Nowicki najbardziej ukochał sobie spotkania autorskie w niewielkich miejscowościach. A jak wyglądał standardowy dzień aktora?
Po śniadaniu obowiązkowa była lektura "Przeglądu Sportowego" i "Gazety Wyborczej". Potem przez kilka godzin pisał listy do Marka Kondrata albo krótkie opowiadania. Dużo gotowaliśmy. Dużo rozmów prowadziliśmy. W telewizji oglądał tylko sport albo programy przyrodnicze. Wieczorami była duża dawka polityki, zawsze przy celebrowaniu kolacji - opowiedziała Kondratowicz.
Na liście niezbędnych rzeczy zawsze znajdywały się u niego papierosy. Uwielbiał gotować wspólnie z żoną, a jego specjalnościami były zupy. Co więcej, bardzo cenił sobie pracę w ogrodzie.
Był wspaniałym przyjacielem. Kochał zwykłych, skromnych ludzi. Był na nich bardzo otwarty i serdeczny - dodała jego żona.
Dlaczego nie pisał do niej listów?
W rozmowie padło pytanie o to, czy Jan Nowicki pisał do swojej żony listy. Okazało się, że tego nie robił. Miał jednak ku temu powód.
Nie pisał do mnie listów, bo my się w ogóle nie rozstawaliśmy. Natomiast napisał dla mnie kilka wierszy - wytłumaczyła.
Jak jednak wiadomo, korespondował ze swoim przyjacielem, Markiem Kondratem.
Był to dziennik życia codziennego, ale też przemyślenia, refleksje, rozmowy i dyskusje o wszystkim. O śmierci, czasie, przemijaniu przyjaźni, miłości, sporcie, sztuce - opowiedziała Kondratowicz.
