Jakub Rzeźniczak w mocnym wywiadzie uderza w gwiazdy show-biznesu. Odważnie wypomniał im grzeszki
Jakub Rzeźniczak to piłkarz, o którym zrobiło się głośno w momencie, gdy związał się z modelką Edytą Zając. Ich małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Kolejne związki sportowca również odbiły się szerokim echem w show-biznesie i wśród fanów. Wiadomo, że ma córkę Inez z Eweliną Taraszkiewicz. Niestety ich relacje wołają aktualnie o pomstę. Spotykają się jedynie na kolejnych rozprawach w sądzie.
Kuba związany był też z Magdaleną Stępień, a para wspólnie oczekiwała na narodziny syna. Miłość jednak skończyła się, gdy przyszła mama była w 8. miesiącu ciąży. Po narodzinach syna czekała ich wielka próba. Gdy chłopiec miał pół roku okazało się, że choruje na nowotwór. Mimo heroicznej walki zmarł tuż po pierwszych urodzinach.
Piłkarz, kończąc kolejne relacje z kobietami spotykał się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami. Obecnie jest szczęśliwym mężem Pauliny Nowickiej, a w szczerym wywiadzie postanowił opowiedzieć, jak wyglądały budzące emocje historie z jego perspektywy.
Jakub Rzeźniczak uderza w gwiazdy show-biznesu
Jakub Rzeźniczak postanowił spotkać się z Żurnalistą, by udzielić szczerego wywiadu rzeki. Wspomniał w nim o relacjach z Eweliną Taraszkiewicz, ale także o tym, dlaczego zdecydował się odejść od będącej w ciąży Magdy Stępień. Przy okazji odniósł się do niezbyt przychylnych komentarzy gwiazd, które usłyszał wówczas na swój temat.
Ja do tej pory pamiętam, jak znane osoby, jak Maffashion, Qczaj, czy Opozda wypisywały na mój temat, że jestem taki czy taki. Jak życie pokazało, związki tych osób się nie skończyły jakoś dużo bardziej odmiennie - wspomniałw wywiadzie.
Myślicie, że wymienione gwiazdy zareagują na jego słowa?
Jakub Rzeźniczak o związku z Magdą Stępień
Jakub w tym samym wywiadzie mówił o związku z Magdą Stępień. Jego zdaniem tylko początek relacji był udany, a kolejne miesiące sprawiały, że wszystko chyliło się ku upadkowi. Przekazał, że bardzo chciał wówczas zniknąć.
Ale życie z Magdą stało się zwyczajnie niemożliwe. Była w ciąży, a ja już wiedziałem , że dłużej nie dam rady. Doszło do tego, że chciałem zniknąć, wyjść z domu ze śmieciami i nie wrócić. Nawet dzwoniłem do fundacji Itaka i wiedziałem, że trzeba ich poinformować, żeby nie szukali człowieka. Radziłem się mojej pani mecenas, co mam zrobić, czy lepiej odejść teraz, jak jest w ciąży, czy jak urodzi… Usłyszałem: „To nie ma znaczenia Kuba, i tak Cię zlinczują” – podsumował.
